Krótko i na temat, ale niektórym się przyda: przedstawiona przez resort zdrowia propozycja zmian w przepisach ma doprecyzować przepisy o reklamowaniu cudów na kiju — w ten sposób, że odtąd każda reklama suplementów diety będzie musiała wyraźnie informować, iż taki preparat nie jest lekarstwem, lecz środkiem spożywczym, zwykłym uzupełnieniem diety (projekt ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia).
Dalej będzie w punktach, bo w narodzie wiary w czarną magię wspieraną wcale nie podprogowym przekazem marketingowym nie brak, a przecież:
- suplement diety to środek spożywczy, którego celem jest „uzupełnienie normalnej diety, będący skoncentrowanym źródłem witamin lub składników mineralnych lub innych substancji wykazujących efekt odżywczy lub inny fizjologiczny”; suplement diety nie może być traktowany jako produkt leczniczy — to tylko przetworzona marchewka, jabłko, czosnek, pomarańcza, brokuły, etc., etc.;
- w skład suplementów diety mogą wchodzić tylko witaminy i inne składniki mineralne, które naturalnie występują w żywności, a także inne substancje wykazujące efekt odżywczy lub fizjologiczny; upraszczając: suplement diety nie jest lekiem, lecz uzupełnieniem żywności;
- natomiast reklama i oznakowanie suplementów diety nie może stwierdzać lub choćby sugerować, iż prawidłowa — „zbilansowana i zróżnicowana” — dieta nie jest w stanie dostarczyć organizmowi człowieka wystarczających składników odżywczych;
- przedstawiony projekt poszerza regulacje dotyczące reklamy suplementów diety, m.in. nakazując zamieścić w niej wyraźną informację wyjaśniającą czym jest suplement diety — środkiem spożywczym, który nie ma właściwości leczniczych, a jego rolą jest wyłącznie uzupełnienie diety;
art. 27a ust. 2 ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (projekt)
Prezentacja lub reklama suplementu diety zawiera informację o następującej treści: „Suplement diety jest środkiem spożywczym, którego celem jest uzupełnienie normalnej diety. Suplement diety nie ma właściwości leczniczych.”
- zgodnie z projektem nowelizacji w reklamie audiowizualnej suplementu diety informacja ta powinna być umieszczona poziomo i nieruchomo, a także zajmować co najmniej 20% powierzchni przekazu, jej tekst powinien być czytelny i wyróżniający się z kolorystyki reklamy, ukazywać się przez cały czas emisji reklamy, jej odczytanie powinno być wyraźne i trwać nie krócej niż 5 sekund (dość podobnie wyglądają obowiązki w przypadku wizualnej reklamy suplementów diety);
- ponadto prezentacja lub reklama suplementów diety nie będzie mogła być kierowana lub zawierać elementów sugerujących, iż jest kierowana do odbiorców do 12 roku życia (nie wolno przy tym używać wizerunku lub głosu małoletnich)l
- treść reklamy suplementu diety nie będzie mogła bazować na skojarzeniu z zawodami lekarza, dentysty, farmaceuty, ratownika medycznego, pielęgniarki, dietetyka, ani nawet sprzętów kojarzonych z medycyną, a także wykorzystywać wizerunku lub rekomendacji „rzeczywistego lub fikcyjnego” medyka; przepisy wprost zakazują pokazywanie w reklamach m.in. stetoskopu, łóżka, waga i sprzętu do ćwiczeń fizjoterapeutycznych;
- natomiast nazwa suplementu diety nie będzie mogła bazować z nazwą własną lub powszechnie stosowaną wyrobu medycznego lub produktu leczniczego, w tym także korzystać ze wspólnego znaku towarowego, kształtu graficznego lub opakowania wykorzystującego takie podobieństwo;
- i teraz to, co tygrysy lubią najbardziej: za naruszenie przepisów o reklamowaniu suplementów diety sanepid będzie mógł nałożyć karę pieniężną w wysokości od 10 tys. do 1 mln złotych (dodany art. 103 ust. 1a ustawy).
Zamiast komentarza: jestem za, a nawet przeciw. Z jednej strony nie ma to jak dobre robienie ludziom wody z mózgu — do dziś pamiętam popularność „czystka” i innych cudów-wianków, pamiętam też opowieści jaki to specyfik należy przyjmować, żeby uchronić się przed covidem — więc biorąc pod uwagę, że za cudze zdrowie płacimy wszyscy, coś jest na rzeczy. Z drugiej strony od razu przypominają mi się rozmaite przepisy ograniczające prawo reklamowania tego i owego… z trzeciej wreszcie reklama sama w sobie jest pewnego rodzaju szachrajstwem… Więc?
(ujęcie czysto ilustracyjne — niewiele więcej miałem pod ręką; fot. Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)