A skoro wczoraj było o tym, że brak firmowej pieczątki nie będzie już mógł być podstawą odrzucenia pisma, dziś jest dobry moment, by zwrócić uwagę na jeszcze jeden ciekawy przepis, który pojawił się w projekcie ustawy o ulepszeniu środowiska prawnego i instytucjonalnego dla przedsiębiorców — czyli ustawowe vacatio legis w przypadku nowych ustaw dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej.
A mianowicie w pewnym skrócie:
- instytucja vacatio legis to dąb, który tysiąc lat rósł w górę, niech nikt kiełka małego z dębem nie porównuje — więc jeśli komuś mało wykoncypowanej zasady konstytucyjnej, mamy jeszcze ustawę o ogłaszaniu aktów normatywnych, w myśl której ogłaszane prawo powinno wchodzić w życie co najmniej po 14 dniach od publikacji;
- vacatio legis jest warownym murem, za którym chroni się pewność prawa, który stać ma na straży bezpieczeństwa jednostek przed zaskakiwaniem nagłymi zmianami przepisów — jednakże w uzasadnionych przypadkach prawodawca może postanowić, że nowe przepisy wejdą w życie wcześniej niż po dwóch tygodniach, aczkolwiek tylko wówczas, jeśli podyktowane jest to ważnym interesem państwa (a w bardzo wyjątkowych sytuacjach może być to nawet dzień ogłoszenia aktu w dzienniku urzędowym — ot tak właśnie było z ogłoszonym późnym sobotnim popołudniem rozporządzeniem o zakazie przywozu produktów rolnych z Ukrainy, które weszło w życie „z dniem ogłoszenia”);
- teraz ma być jeszcze lepiej, bo będzie kolejny przepis — w myśl którego wszystkie projekty ustaw dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej mają określać termin wejścia w życie nowych przepisów na 1 stycznia lub 1 czerwca;
art. 68b ust. 1 ustawy prawo przedsiębiorców (projekt)
W przyjmowanych przez Radę Ministrów projektach ustaw, które określają zasady podejmowania, wykonywania lub zakończenia działalności gospodarczej, termin wejścia w życie wyznacza się na dzień 1 stycznia albo 1 czerwca.
- to wspaniała wiadomość, bo 1 stycznia jest niejako naturalną datą dla przełomowych zmian (ciekawe czy prawodawca potraktowałby tak np. zmiany w kodeksie cywilnym odnoszące się do instytucji rękojmi za wady rzeczy?), a 1 czerwca jest nawet lepszy (pseudologika podpowiadałaby dzień 1 lipca, ale przecież każdy ma prawo do wypoczynku);
- w tej wspaniałej nowinie czuć jednak posmak łyżki dziegciu: ustawowe vacatio legis ma wszakże dotyczyć tylko projektów przedkładanych przez Radę Ministrów — więc inicjatywa poselska będzie wolna od takich wymogów (por. „Poselski projekt ustawy: czy trójpodział władzy to niedościgniony ideał — czy antydemokratyczna ustrojowa patologia?”);
- no i: tylko projektów — czyli rząd będzie musiał takie daty wpisać, ale nieprzemożny w swej wielkoduszności prawodawca zawsze będzie mógł sobie tam pozmieniać jak zechce…
- …zwłaszcza, że kolejny przepis wyraźnie pozwala na odstąpienie od tej zasady stałego kalendarza wprowadzania zmian w prawie — „jeżeli przemawia za tym ważny interes publiczny, w tym istotne interesy państwa związane z jego bezpieczeństwem, obronnością lub ochroną porządku publicznego, lub gdy wynika to konieczności implementacji lub wykonania przepisów prawa Unii Europejskiej”.
Toteż nihil novi sub sole — bo nawet jeśli chcieli dobrze Grzegorzu Dyndało, to może się okazać, że wiele się musiało zmienić, żeby wszystko zostało po staremu (tj. z jednodniowym vacatio legis).