Czy sąd może obniżyć wysokość kary umownej, bo tak mu wychodzi ze sprawy? Czy jednak warunkiem miarkowania kary umownej jest żądanie dłużnika — który powinien wiedzieć i powiedzieć czego i dlaczego się domaga od wierzyciela?
wyrok Sądu Najwyższego z 16 listopada 2022 r. (II CSKP 578/22)
Żądanie miarkowania kary umownej musi dać się jednoznacznie odczytać z treści oświadczeń procesowych strony.
Sprawa dotyczyła roszczeń zamawiającego wynikających z nieterminowo wykonanych prac budowlanych (odbudowy drogi leśnej) — kary umownej w wysokości 10% umówionego wynagrodzenia. Inwestor odstąpił od umowy i potrącił karę umowną (186 tys. zł) z należności wykonawcy — a sprawa trafiła do sądu.
Sąd I instancji uznał, że opóźnienie nastąpiło z winy wykonawcy, zatem zamawiający ma prawo naliczyć karę umowną w pełnej wysokości.
Nieco odmienne było stanowisko sądu odwoławczego, który uznał, że zastrzeżona kara umowna była rażąco wygórowana, a biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sporu jej wysokość należy obniżyć o połowę.
art. 484 kodeksu cywilnego
§ 1. W razie niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania kara umowna należy się wierzycielowi w zastrzeżonej na ten wypadek wysokości bez względu na wysokość poniesionej szkody. Żądanie odszkodowania przenoszącego wysokość zastrzeżonej kary nie jest dopuszczalne, chyba że strony inaczej postanowiły.
§ 2. Jeżeli zobowiązanie zostało w znacznej części wykonane, dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej; to samo dotyczy wypadku, gdy kara umowna jest rażąco wygórowana.
W skardze kasacyjnej inwestor zwrócił uwagę, że sąd błędnie dokonał miarkowania kary umownej „z urzędu” — bez zgłoszenia takiego żądania i bez przedstawienia przez wykonawcę jakichkolwiek dowodów uzasadniających taki zarzut.
Sąd Najwyższy podzielił te argumenty: miarkowanie kary umownej jest dopuszczalne wyłącznie w dwóch przypadkach: jeśli dłużnik wykonał zobowiązanie w znacznym stopniu oraz jeśli zastrzeżono rażąco wygórowaną wysokość kary umownej.
Biorąc jednak pod uwagę, że „dłużnik może żądać” zmniejszenia wysokości kary umownej, to miarkowanie wymaga przedstawienia przez stronę jednoznacznie sformułowanego oświadczenia, a sąd nie może miarkować kary umownej z urzędu.
Jeśli powództwo dotyczy miarkowania, obowiązkiem powoda jest dokładne określenie żądania, w tym określenia kwoty, do jakiej kara umowna powinna zostać zredukowana. Jeśli jednak zobowiązany do zapłaty broni się przed powództwem wierzyciela, zgłoszone żądanie miarkowania kary umownej nie wymaga przywołania „magicznej formułki” i cytowania przepisu — istotne jest jednak, by dłużnik wyraźnie wyartykułował takie roszczenie i powołał się na przesłanki pozwalające na zastosowanie art. 484 par. 2 kc (okoliczności te mogą wynikać z z przedstawionych dowodów, z twierdzeń co do bezspornych faktów, czy też faktów przyznanych i uznanych za przyznane, etc.). Jednak zarzut miarkowania kary umownej nie może być dorozumiany — wyinterpretowany z innych zachowań strony, etc., ani też wypływać z założenia, że wynagrodzenie zawsze da się potrącić z innym świadczeniem pieniężnym. W ocenie SN kwestia jest o tyle istotna, iż dopiero prawidłowy zarzut miarkowania kary umownej daje sądowi uprawnienie do ingerencji w treść stosunku prawnego — a wierzycielowi możliwość przedstawienia kontr-argumentów (miarkowanie z urzędu niesie ryzyko pominięcia stanowiska domagającego się zapłaty kary umownej).
Biorąc pod uwagę, iż sąd najwyraźniej uznał, iż dopuszczalne jest miarkowanie kary umownej bez stosownego żądania dłużnika, SN zdecydował o uchyleniu wyroku i zwrocie sprawy do ponownego rozpoznania.