A teraz coś z całkiem innej beczki czyli kilka punktów o projekcie wprowadzającym… osobowość prawną rzeki Odry (poselski projekt ustawy o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry).
A mianowicie, bez zbytecznych skrótów:
- projektowana ustawa zaczyna się od preambuły — w punktach (jedenastu)! — w której autorzy wyłuszczają swój pogląd na fundamentalne znaczenie rzeki Odry dla środowiska naturalnego, gospodarki, ale też rosnące w zagrażającym tempie zagrożenia płynące z jej nadmiernej eksploatacji, po czym podpowiadają, iż odpowiedzią powinno być „uznanie osobowości prawnej rzek” i innych ekosystemów;
- „osobowość prawną uzyskały między innymi rzeki Whanganui w Aotearoa Nowej Zelandii (2017), Yarra w Australii (2017), Atrato w Kolumbii (2017), Muteheaku shipu/Magpie w Kanadzie (2021), laguna Mar Menor w Hiszpanii (2022) i wiele innych” — cytuję preambułę, nie uzasadnienie projektu;
- zatem najwyższy czas na ustawowe uznanie osobowości prawnej rzeki Odry;
art. 1 ustawy o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry [projekt]
Rzeka Odra ma osobowość prawną.
- jakby komuś osobowość prawna rzeki Odry gryzła z art. 33 kc („osobami prawnymi są Skarb Państwa i jednostki organizacyjne, którym przepisy szczególne przyznają osobowość prawną”): czy Odra stałaby się przez to jednostką organizacyjną? czy obiekt naturalny może być jednostką organizacyjną? to mnie akurat nie boli, ponieważ sprzeczność tych regulacji jest tylko pozorna — wiadomo, że jak prawodawca zadecyduje, to na bezrybiu i rak będzie rybą;
- chyba ważniejsze: nadanie („uznanie”) osobowości prawnej oznacza ochronę całego ekosystemu rozumianego jako wody powierzchniowe, osady denne, warstwy wodonośne, etc., koryto, brzegi i obszary zalewowe, organizmy żyjące (faunę i florę), a także dolinę Odry;
- skoro rzece Odrze ma przysługiwać osobowość prawna, to rzeka Odra będzie podmiotem praw: „Odra ma prawo” do istnienia, swobodnego przepływu, naturalnej ewolucji, zachowania różnorodności biologicznej, regeneracji zasobów oraz zasilania i bycia zasilaną przez jej dopływy; ponadto Odrze będzie przysługiwać prawo do wolności od zanieczyszczeń i prawo do odszkodowania za wyrządzone szkody, a także prawo własności do swoich zasobów;
- nie oznacza to zakazu gospodarczego i rekreacyjnego wykorzystywania Odry; projekt z góry zastrzega, iż zachowane ma być powszechne prawo do pływania, kajakarstwa, wędkowania i inne niekomercyjnych form wypoczynku — natomiast rekreacja komercyjna (spływy kajakowe lub zawody sportowe) będą wymagały zawarcia porozumienia z „reprezentacją Odry”, jeśli taki sposób korzystania może wpływać na jej prawa lub ekosystem;
- no właśnie: ustawowo uznana osobowość prawna rzeki Odry wymaga utworzenia organu reprezentującego — miałby być nim Komitet Reprezentantów Odry;
art. 6 ustawy o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry [projekt]
Odra jest reprezentowana przez Komitet Reprezentantów Odry.
- piętnastu członków Komitetu Reprezentantów Odry powoływałby minister d/s środowiska, m.in. spośród osób wskazanych m.in. przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, organizacje społeczne zajmujące się ochroną środowiska, a także „najważniejsze grupy użytkowników rzeki Odry (np. przedstawiciele społeczności lokalnych, sektora rekreacji i turystyki, sektora rolnego, czy przedsiębiorców)”;
- rolą KPO byłaby ochrona interesów rzeki, w tym ochrona jej praw podstawowych i dochodzenie roszczeń, zawieranie porozumień mających na celu wykorzystanie wód, „prowadzenie wielostronnego dialogu wokół spraw ważnych dla Odry”, a także zarząd majątkiem osoby prawnej;
- ale też pozywanie „w imieniu Rzeki” sprawców naruszeń praw Odry (dla jasności: samodzielną podstawą powództwa miałby być art. 12 ustawy);
- ale przecież Komitet Reprezentantów Odry w swojej działalności potrzebuje wsparcia — w tym zakresie służyć poradą miałby Komitet Naukowy Odry;
art. 8 ust. 1 ustawy o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry [projekt]
Organem doradczym Komitetu Reprezentantów Odry jest Komitet Naukowy Odry. […]
- dziesięcioosobowe gremium powoływane przez Komitet Reprezentantów (8 osób zajmujących się działalnością naukową istotną dla Odry) oraz 2 osoby wskazane przez „Wody Polskie”;
- (jakby ktoś pytał: projekt ustawy nie wspomina o wynagrodzeniu, jednak obstawiam, że kwestia pieniędzy mieścić się będzie w treści ustalanego przez KPO statutu regulującego m.in. wewnętrzną organizację działania organów rzeki Odry);
- jakby ktoś pytał: skoro osobowość prawna wiąże się z uzyskaniem zdolności prawnej — rzeka Odra będzie mogła nabywać mienie, zaś nabycie własności będzie nieopodatkowane (a jak wprowadzą podatek katastralny? czy Odra będzie płacić podatki od wartości swoich nieruchomości?); projekt ustawy zakazuje także Odrze prowadzenia działalności gospodarczej;
- osobowość prawna rzeki Odry powinna oznaczać także odpowiedzialność podmiotu, ale nie w tym przypadku — Odra nie będzie odpowiadała za szkody wynikające z powodzi, suszy, czy też innych zjawisk wynikających z praw natury;
art. 10 ustawy o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry [projekt]
Rzeka Odra nie ponosi odpowiedzialności wobec jakiejkolwiek osoby, grupy osób, rządu, jednostki samorządu terytorialnego lub innego podmiotu za szkody wynikające z wykonywania naturalnych funkcji, w tym między innymi naturalnego przepływu, powodzi, suszy.
- to już wynika z kodeksu cywilnego: osobom prawnym przysługuje także ochrona ich dóbr osobistych, więc jak się organ zaprze, to będzie pozywał nie tylko za plucie i sikanie do wody, ale także za wylewanie kubła pomyj (w dyskursie publicznym), bezzasadną krytykę prowadzoną z przekroczeniem granic, etc.,etc.;
- a ponieważ Odra jest rzeką transgraniczną (jej źródła znajdują się na Śląsku, ale w granicach Czeskiej Republiki, tworzy też granicę z Niemcami) — w stosunkach międzynarodowych Odrę reprezentować będzie „rząd” RP.
Zamiast komentarza: „rząd” czyli kto? to jeden z wielu dowodów, że projekt został napisany totalnie na kolanie (drugim jest choćby brak przepisu przewidującego termin wejścia w życie ustawy) — ale o dwudziestu pięciu posadach w organach osoby prawnej nie zapomnieli. (Poza tym ja się oczywiście zgadzam, że z tą niezbyt czystą, czasem śmierdzącą a czasem kwitnącą, breją coś trzeba zrobić — ale czy trzeba zaczynać od regulacji, jeśli akurat wszyscy na ustach mamy deregulację?)