Powódź 2024: mądry Polak po szkodzie — czy do trzech razy sztuka?

Wrześniowa powódź roku 2024 z pewnością będzie przedmiotem niezliczonych analiz i podsumowań profesjonalistów, naukowców i ekspertów; laikiem będąc, acz korzystając z tego, że każdy ma prawo do swobodnej wypowiedzi — w tym prawo do krytyki — pozwolę sobie dorzucić swoje trzy krytyczne grosze.


powódź 2024 Wrocław
Widok z tzw. górki Maślickiej we Wrocławiu, 20 września 2024 r. — dodam, że w tym (i nie tylko w tym) miejscu po 1997 r. zostało bardzo dużo zrobione, więc woda ledwo liznęła stopę wału na Odrze (fot. Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)

Dalej będzie w punktach, bo tak mi łatwiej:

  • zaczynając od jednej z największych bolączek: sposobie informowania ludności o sytuacji i przekazywania ostrzeżeń o grożących niebezpieczeństwach;
  • bezwartościowości alertów Rządowego Centrum Bezpieczeństwa poświęciłem uwagę już rok temu; te esemesy nadal są wysyłane na chybił-trafił, więc znów, chociaż w drugiej połowie sierpnia tułaliśmy się po Danii, otrzymaliśmy informacje o grożącej (komu? gdzie?) burzy i podtopieniach; wniosek jest prosty — wiadomości te nadal są rozsyłane do abonentów według adresu podanego u operatora…
  • niewiele lepiej było w czasie samej powodzi, o której przez cztery dni z rzędu pisano per „intensywne, nawalne opady deszczu. Możliwe podtopienia”, i tak aż do niedzieli — choć w samym Wrocławiu deszcz był uciążliwy, lecz nieintensywny;
  • a jak w RCB się dowiedzieli, że jest powódź, to przeszli do ogólnikowych przestróg („Na zalanym terenie pij tylko wode butelkowana. Aktualne informacje dotyczace studni i przydatnosci wody kranowej do spozycia uzyskasz w Stacji San.-Epid.” oraz „Kontakt z woda powodziowa moze zagrazac zdrowiu ludzi i zwierzat. Nie jedz zywnosci, ktora miala kontakt z woda-wyrzuc ja bez wzgledu na stan opakowania”);

powódź 2024 alert RCB

  • czy mieszkańcy Lądka Zdroju, Stronia Śląskiego czy Nysy — nie, nie mieszkańcy, nie abonenci, którzy jako adres zamieszkania podali Kotlinę Kłodzką, lecz wszystkie osoby, których telefony były zalogowane w sieci w zagrożonym rejonie — byli konkretnie ostrzegani o nadchodzącej tragedii i konieczności ewakuacji? myślę, że wątpię, bo przecież o tym się mówi od lat, i na mowie się poprzestaje;
  • (ale co ja będę narzekał: Wody Polskie przyznają, że o zniszczeniu tamy przed Stroniem Śląskim niespecjalnie mogli kogokolwiek poinformować, ponieważ im wszystkim nie działała łączność — informacje były nieoficjalne, niepotwierdzone, więc… więc? (por. „Awaria zbiornika Stronie Śląskie – oświadczenie Wód Polskich”)

W momencie przelania się wody przez zaporę ziemną zbiornika w dniu 15 września, poinformowano centrum zarządzania kryzysowego w Stroniu Śląskim za pomocą obecnej na miejscu straży miejskiej. To była jedyna możliwa droga komunikacji w tym momencie, ponieważ wystąpił całkowity brak łączności telefonicznej i komunikacji w całym regionie.
Nadzór wodny w Kłodzku otrzymał nieoficjalne informacje, że nastąpiło przebicie zapory ziemnej zbiornika w Stroniu Śląski m około godziny 11:45. Niestety nie można było potwierdzić tych informacji z powodu braku łączności. Dopiero o godzinie 13:05 potwierdzono te informacje. O wszystkim na bieżąco informowane było Centrum Operacyjne RZGW we Wrocławiu.

  • czyli co: jest powódź, nie działa sieć komórkowa (nie ma prądu, a część stacji BTS po prostu przestała istnieć), więc pracownicy Wód Polskich nie mogą się zdzwonić, tak? czyli mówimy o ludziach, którzy powinni się tym wszystkim zająć — ale nie potrafią przewidzieć, że jak przyjdzie woda, to będzie masakra?
  • druga sprawa wymagająca poważnego przemyślenia to sposób komunikacji władz w sytuacjach krytycznych;
  • rząd raczył stworzyć spec-serwis powodz2024.gov.pl, który jednak jest raczej zlepkiem mniej lub bardziej aktualnych wiadomości, natomiast na pewno nie mógł się w niczym przydać w najbardziej krytycznych momentach;
  • ten serwis linkuje m.in. do strony Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, gdzie można znaleźć takie kwiatki jak np. relację z konferencji prasowej wojewody, iż „sytuacja hydrologiczna jest w tej chwili stabilna, gdyż poziom wód w rzekach jest niski po okresie suszy. Zbiorniki retencyjne są przygotowane na przyjęcie dodatkowych opadów, jednakże mogą wystąpić lokalne podtopienia”; później jest trochę konkretów, lecz śladu po czymkolwiek, co mogłoby się przydać w najbardziej krytycznych momentach — brak;
  • jeszcze gorzej (lepiej?) jest samorządach, gdzie nadal króluje Fejsbók; w ten sposób do mieszkańców Wrocławia pisze prezydent Jacek Sutryk i Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia, w ten sposób ważne informacje przekazują moi radni osiedlowi; ludzie powiedzą, że to dobrze, bo Fejsbóka przynajmniej ktoś przegląda, ja jednak będę się upierał, że w ramach obowiązków w zakresie udostępniania informacji publicznej należałoby posługiwać się powszechnie dostępnymi stronami internetowymi urzędów (BIP jak zawsze leży i kwiczy, czyli jest w nim tylko to, co być musi);
  • bezpośrednich działań służb i ludzi krytykować ani myślę, bo się nie znam, jednak wydaje mi się, że cała akcja ratunkowa była zorganizowana bez jakiegokolwiek planu;
  • nie przyjmuję zarzutów, że powódź to żywioł, którego przebieg i intensywność trudno zaplanować — pewne schematy na można obliczyć, a to biorąc pod uwagę masę wody, ukształtowanie terenu, a także ryzyko zniszczenia poszczególnych elementów inżynieryjnych, więc jeśli nie ma planu na zdarzenie pt. „zerwanie tamy” lub „przepełnienie się zbiornika”, to oznacza, że ktoś tam liczy, że zawsze jakoś to będzie;
  • mam wrażenie, że nie ma też planu jeśli chodzi o proste rzeczy po ustaniu zagrożenia: Wrocławianie znów nasypali i nadźwigali się worków, ale co robić z tymi suchymi po przejściu fali okazało się dopiero w sobotę rano; więc: to cudownie, że mogliśmy przywieźć je na stadion (dramaty to chyba jedyny moment, kiedy ta nieszczęsna pozostałość Euro 2012 się przydaje), ale szkoda, że informacja o tym pojawiła się w ostatnim momencie… na Fejsbóku;

stadion Tarczyński Arena worki powódź 2024
Wrzesień 2024 r., powódź worków z piaskiem pod wrocławskim stadionem („Arena Tarczyński”) — nie martwcie się, one pojadą do następnych potrzebujących (fot. Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)

  • służby, służby… Obrona Cywilna nie istnieje, bo PiS, pamiętając o sążnistej ustawie o obronie Ojczyzny, zapomniał o przyziemnej codzienności (nie przysłużyło się przecież także utworzenie Wód Polskich, które pamiętały o uniformach, ale o obowiązkach jakby nieco mniej); projekt ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej trafił do parlamentu kilka dni temu, zamysł jest taki, żeby wszedł w życie już 1 stycznia 2025 r. — jak będzie, zobaczymy;
  • super robotę robią Wojska Obrony Terytorialnej (oraz saperzy, którzy już stawiają pierwsze mosty Baileya, itp.) — no ale właśnie: czy po to szkolimy żołnierzy? czy jednak te zadania powinna wykonywać przede wszystkim OC?
  • czas na jeden z najtrudniejszych momentów: czy państwo powinno pomagać powodzianom, czy jednak „trzeba być przezornym i trzeba się ubezpieczać„?
  • chyba nikt nie ma wątpliwości, że każdy poszkodowany musi uzyskać od państwa wsparcie, niezależnie od tego czy Skarb Państwa może ponosić odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez żywioł, czy też nie (choćby na zasadzie zaniechania legislacyjnego); ta pomoc powinna polegać na doraźnym wsparciu, począwszy od poluzowania różnych publicznych powinności (formalnych, podatkowych, etc.), aż do pełnego zrekompensowania poniesionych szkód;
  • słowem: jeśli komuś żywioł zniszczył dom, państwo powinno mu pomóc ten dom odbudować, a jeśli firmę, to państwo powinno go wesprzeć w postawieniu jej na nogi — i to się już dzieje, także na szczeblu normatywnym (np. VAT obniżony do 0% na materiały budowlane dla dotkniętych kataklizmem, wydłużone terminy podatkowe, etc.,etc.);
  • czy to jednak oznacza prawo i obowiązek odbudowania każdego domostwa, dokładnie w tym samym miejscu, niezależnie od (już nie tylko) potencjalnych zagrożeń? czy właściciel, którego dom popłynął, powinien bezwarunkowo dostać środki na jego odbudowę?
  • moim zdaniem — właśnie w ramach tego przystosowania się do ryzyk — po stokroć nie: grunty położone w miejscach szczególnie narażonych na powódź podobną do tej z września 2024 r. powinny zostać przymusowo wykupione ze środków publicznych i przeznaczone na inny cel, a ich właściciele przesiedleni w bezpieczne miejsca;
  • w przeciwnym razie możemy mieć taką sytuację da capo al fine: przyjdzie żywioł i zniszczy dom, więc damy pieniądze na jego odbudowę, więc przyjdzie woda i go zniesie, więc… (już było słychać głosy mieszkańców Kłodzka, którzy sami zwrócili uwagę, że za pieniądze po powodzi 1997 r. odbudowali się dokładnie w tym samym miejscu — i teraz są dokładnie w tym samym punkcie, co wówczas);
  • jeśli będzie do tego trzeba wydać kasę na infrastrukturę — nowe drogi, kanalizację i wodociągi, linie energetyczne — no to trudno, w sumie to jest wielokrotnie mniejszy koszt, niż akcji ratunkowej i wiecznego odbudowywania zniszczeń;
  • legislacyjnie (na prawie budowlanym się nie znam): coś tu nie gra, że nadal nie można inwestorowi zakazać budowy domu na terenach zalewowych lub zagrożonych zalaniem! paradoks w mojej własnej okolicy: wrocławska ul. Ślęzoujście jest poprowadzona po wale przeciwpowodziowym, acz mini osiedle ledwie co powstało po jego niewłaściwej stronie (fakt, że na wzniesieniu, które tym razem okazało się wystarczające), podobnie niejasny dla mnie jest sens budowania budynków mieszkalnych bezpośrednio na wale przeciwpowodziowym (mam na myśli osiedle przy ul. Potokowej, to na północ od Ślęzoujścia);
  • to są błędne decyzje, za które cierpieć mogą nie tylko mieszkańcy takich domów, nie tylko osoby zaangażowane w potencjalną akcję ratunkową — ale każdy z nas, który będzie po prostu za to płacił.

Tytułem komentarza: to oczywiście tylko wynurzenia laika, który widział powódź 1997 r. we Wrocławiu, widział zalany Kozanów w 2010 r. (i pamięta dramat np. Sandomierza) i który ma cholerne poczucie déjà vu w roku 2024. I wychodzi na to, że Polak głupi przed szkodą, i po szkodzie też.
(A ktoś jeszcze pamięta jak lamentowałem nad obyczajem jeżdżenia autami po wałach, przez wały i pod wałami? Myślicie, że ktokolwiek — szczególnie wędkarze — mają na cokolwiek zważanie?)

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

39 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
39
0
komentarze są tam :-)x