Czy na prowadzenie cyklicznej audycji przez prezentera radiowego można podpisać umowę o dzieło? Czy jednak cykliczność oznacza powtarzalność, a powtarzalność utrudnia weryfikację konkretnego rezultatu — a więc jest to zobowiązanie świadczenia usług? A może znaczenie ma to, że w ramach wykonania umowy powstał utwór — bo jak coś powstaje, to na pewno jest to dzieło? (postanowienie Sądu Najwyższego z 3 czerwca 2025 r., II USK 6/25).
opis stanu faktycznego:
- sprawa zaczęła się od decyzji ZUS, w której stwierdzono, iż prowadzenie cyklicznej audycji przez prezentera radiowego podlega pełnemu oskładkowaniu na ubezpieczenia społeczne — bo chociaż zawarta umowa nosiła nazwę „o dzieło” i przewidywała przeniesienie praw autorskich do efektów pracy, to w gruncie rzeczy była to umowa o świadczenie usług;
wyrok sądu:
- rozpatrując odwołanie nadawcy od tej decyzji sąd I instancji uznał, iż skoro obowiązkiem prezentera był przygotowanie i prowadzenie na żywo profesjonalnego programu informacyjno-publicystycznego, przy czym sam odpowiadał za dobór tematów i wybór gości zaproszonych do udziału, to każda konkretnie zindywidualizowana audycja stanowiła odrębny utwór, a więc była to nieozusowana umowa rezultatu;
- odmiennie rzecz zinterpretował sąd odwoławczy: problem wynika z cykliczności audycji, a przecież „przedmiotem umowy o dzieło nie może być osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów […] nie może istnieć ciąg tak zwanych małych dzieł składających się na końcowy efekt”, bo przez to nie da się określić momentu wykonania dzieła i możliwości rozliczenia redaktora za osiągnięty rezultat;
art. 627 kodeksu cywilnego
Przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia.
art. 750 kc
Do umów o świadczenie usług, które nie są uregulowane innymi przepisami, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu.
- zaś ogólnikowe sformułowanie „prowadzenie audycji” nie pozwala przyjąć, iż doszło do precyzyjnego zindywidualizowania przedmiotu zamówienia, lecz sugeruje czynnościowy charakter zobowiązania — a fakt, że umowa miała charakter autorski nie wystarczy do zakwalifikowania jej jako dzieła;
skarga kasacyjna:
- w skardze kasacyjnej od tego wyroku nadawca podkreślił, że umowa o dzieło nie powinna być oceniana według odpowiedzialności za wady rzeczy (usterki utworu), więc nie da się jednoznacznie założyć, iż prowadzenie cyklicznej audycji przez prezentera radiowego jest umową o świadczenie usług — a skoro tak, to strony miały prawo skorzystać z zasady swobody umów i zawrzeć taki rodzaj umowy, jaki im odpowiadał;
postanowienie SN:
- rozpatrując sprawę Sąd Najwyższy przypomniał, że warunkiem przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania jest przedstawienie istotnego zagadnienia prawnego, w tym rozbieżności w orzecznictwie;
- tymczasem SN nie raz zajmował się charakterem prawnym utworu audiowizualnego, w tym możliwości tworzenia audycji w ramach umowy o dzieło (np. postanowienie SN z 10 stycznia 2024 r., II USK 95/23), nie ma też wątpliwości, iż okoliczność, że w ramach wykonania umowy powstaje utwór nie oznacza, iż dłużnik odpowiada za rezultat (por. „Przygotowanie przez DJ-a playlist do klubu muzycznego — to dzieło czy zlecenie?”);
- sęk w tym, że umowa o dzieło jako umowa rezultatu wymaga precyzyjnego — konkretnego, indywidualnie oznaczonego — opisania owego dzieła; w przeciwieństwie do umowy zlecenia / o świadczenie usług zobowiązanie to kładzie nacisk na efekt czynności, a nie same czynności (należytą staranność).
W ocenie SN oznacza to, iż nie zaistniały jakiekolwiek wątpliwości wymagające wykładni SN, zatem, jeszcze na etapie przedsądu, odmówił przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania.