A teraz coś z kompletnie dywagacyjnej beczki: czy można żywić psa w sposób bezmięsny, czy jednak wegetariańskie karmienie psa może być uznane za niezgodne z prawem?

Moim zdaniem odpowiedź na to (dość retoryczne) pytanie odnajdujemy w przepisach ustawy o ochronie zwierząt, a mianowicie:
- przepisie nakładającym obowiązek zapewnienia odpowiednich warunków zwierzętom domowym, do których zalicza się także „odpowiednią karmę” (art. 9 ust. 1 uoz);
- definicji znęcania się nad zwierzętami, którym jest zadawanie bólu lub świadome dopuszczanie cierpienia zwierzęcia — w tym utrzymywanie go bez „odpowiedniego pokarmu”;
art. 6 ust. 2 pkt 19 ustawy o ochronie zwierząt (Dz.U. z 2017 r. poz. 1840 z późn. zm.)
Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
19) utrzymywanie zwierzęcia bez odpowiedniego pokarmu lub wody przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby właściwe dla gatunku.
Zakładając zatem, że pies — chociaż jest zwierzęciem domowym, to jednak wywodzi się od drapieżnika (Canis lupus) — i jest wszystkożercą (której to cechy tej nie zatracił nawet przez te tysiące lat udamawiania) — uprawniony jest następujący wywód gdybologiczny: odpowiedni pokarm dla takiego stworzenia to także mięso, które zawiera pewne niezbędne składniki, przeto wegetariańskie karmienie psa może być traktowane jako jedna z form okrutnego traktowania zwierzęcia — czyli stanowić przestępstwo znęcania się nad zwierzętami (art. 35 ust. 1a uoz).
Na marginesie: niedługo miną trzy lata odkąd odstawiłem mięso (BTW polecam bardzo ciekawy wywiad z Szymonem Hołownią opublikowany w serwisie Dziennik.pl) — natomiast rzecz jasna nigdy nie przyszłoby mi do głowy odmawiać takiego rodzaju pokarmu psuńce (mięcho dla psa kupuję w różnej formie i postaci, i serwuję jej dość regularnie).
Czego sobie i P.T. Czytelnikom serdecznie i z całego serca życzę :-)