Czy oczywisty błąd procesowy sądu może być naprawiony poprzez uchwałę Sądu Najwyższego? Czy jednak sąd odwoławczy powinien wychwycić takie potknięcie i reagować samodzielnie?
postanowienie Sądu Najwyższego z 28 marca 2019 r. (III CZP 92/18)
Uchwały podejmowane przez Sąd Najwyższy na podstawie art. 390 § 1 kpc nie mogą być środkiem do eliminowania oczywistych błędów procesowych popełnionych przez sąd orzekający, które doprowadziły do powstania sytuacji nietypowej, wykraczającej poza model postępowania cywilnego i z tego powodu stwarzającej wątpliwości prawne budzące poważne wątpliwości. Eliminacja tych błędów należy do sądu właściwego w toku instancji.
Orzeczenie wydano w odpowiedzi na przedstawione przez sąd zagadnienie prawne odnoszące się do charakteru postanowienia o nadaniu klauzuli wykonalności. Zaczęło się od nadania prawomocnemu nakazowi zapłaty klauzuli wykonalności, jednak jeden z dłużników, którego zdaniem odpis nakazu zapłaty nie został mu doręczony, złożył wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu. Sąd uznał, że doręczenie było wadliwe, ale zamiast uwzględnić wniosek, odrzucił go — a następnie „uchylił w części prawomocność nakazu” i nadaną klauzulę. Na to postanowienie zażalił się wierzyciel — a sąd odwoławczy zwrócił się z pytaniem do SN.
Czy postanowienie w przedmiocie nadania klauzuli wykonalności jest postanowieniem niekończącym postępowanie w sprawie w rozumieniu art. 359 § 1 kpc w związku z art. 13 § 2 kpc?
Sąd Najwyższy odmówił wydania uchwały: istotną funkcji zagadnień prawnych przedstawianych Sądowi Najwyższemu jest wyjaśnianie i usuwanie wątpliwości napotykanych przez sądy podczas orzekania. Taka wątpliwość musi powstać podczas rozpatrywania środka zaskarżenia, być poważna, a także być niezbędna do rozpoznania sprawy i wydania orzeczenia. Tak rozumiany art. 390 kpc stanowi odstępstwo od konstytucyjnej zasady podległości sędziów tylko Konstytucji i ustawom — bo pytający sąd jest związany uzyskaną odpowiedzią — zatem zagadnienia nie mogą dotyczyć spraw błahych, ale też nie mogą być wykorzystywane jako sposób na przerzucenie na SN decyzji jurysdykcyjnej, którą powinien podjąć sąd meriti. Uchwała nie może także służyć do „uzdrawiania” sytuacji procesowych całkowicie nietypowych, spowodowanych oczywistymi błędami popełnionymi przez sąd orzekający co do sprawy, ani też do poszukiwania możliwości wyjścia z takiego ambarasu. Radzenie sobie z takimi bolączkami jest rolą sądu odwoławczego, który musi znaleźć „skuteczne remedium procesowe”.
W konsekwencji SN, chociaż dostrzega istotę zagadnienia, zauważa także, iż sąd wystąpił o wydanie uchwały „w sytuacji nietypowej, a nawet wynaturzonej”. Procedura jest bowiem zamkniętym zbiorem norm formalnoprawnych, które wyczerpująco określają możliwości podejmowania przez sąd rozstrzygnięć, co oznacza, iż „dopuszczalne jest podejmowanie wyłącznie czynności przewidzianych i normowanych przez prawo; inne czynności, a także te, którym nadano nieodpowiednią formę lub które podjęto z naruszeniem ustanowionego terminu, są czynnościami wadliwymi”. Tymczasem podjęte przez sąd I instancji czynności były oryginalne i nieszablonowe — dochodząc do wniosku, że doręczenie było nieprawidłowe, nie uchylił orzeczenia w stosunku do niego, lecz pozostawił je w mocy i posłużył się hybrydową konstrukcją „uchylenia prawomocności” — w efekcie częściowo uchylając postanowienie w przedmiocie nadania nakazowi zapłaty klauzuli wykonalności (zaś uznając, iż nakaz nie został doręczony, jednak go nie uchylił).
Sąd Najwyższy uznał takie rozumowanie za błędne: w przypadku stwierdzenia braku skuteczności doręczenia nie można orzec o pozbawieniu skuteczności później dokonanych czynności procesowych — skoro sąd stwierdził, że korespondencja nie została doręczona, powinien był po prostu przywrócić termin do wniesienia sprzeciwu od nakazu zapłaty, zaś konsekwencją skutecznego wniesienia sprzeciwu byłaby utrata mocy nakazu zapłaty (art. 505 par. 1 kpc), co stanowiłoby przeszkodę dla nadania klauzuli wykonalności.
Takie oczywisty błąd procesowy sądu powinien wychwycić sąd odwoławczy w ramach swoich funkcji kontrolnych. Co ciekawe SN zasugerował, iż w przypadku koniecznej potrzeby powinien działać „nie stroniąc (…) od rozwiązań radykalnych, w myśl zasady, że w sytuacjach procesowo nietypowych należy także postępować nietypowo”, bo jeden błąd pociąga za sobą lawinę następnych błędów.