Tylko dla orłów i najwytrwalszych: ponieważ ludzie chcą igrzysk i chleba, a nie każdy kocha intelektualne rozgrywki wyborczo-konstytucyjne, rząd musiał wziąć się do roboty za odmrażanie sportu czyli jeszcze nowszą normalność (rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 maja 2020 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, Dz.U. z 2020 r. poz. 820).
A mianowicie:
- od 8 maja 2020 r. będą mogły być otwarte galerie sztuki, centra sztuki i biura wystaw artystycznych (oprócz stanowiących część domów i ośrodków kultury);
- uprawiać sport będzie można także na „półotwartych posiadających rozsuwane ściany boczne” boiskach i kortach tenisowych (natomiast nadal wyłącznie na otwartych obiektach będzie można uprawiać m.in. kolarstwo, łucznictwo, etc., etc.);
- rząd pozwala także kopać piłkę — seniorom, w ramach prowadzonych przez PZPN rozgrywek w 1 i 2 lidze oraz Pucharze Polski — w piątek i sobotę po 14 osób (nie licząc personelu), ale już od niedzieli 10 maja aż we dwadzieścia pięć osób.
Zamiast komentarza: ach ta piłeczka, królowa sportów! doczekała się specjalnego rozporządzenia wyznaczającego rytm treningowy — z utęsknieniem czekam na pełne emocji radiowe relacje ze zmagań Wisły Szczecin i Górnika Suwałki oraz łapane na żywo wypowiedzi sprawców największych niespodzianek weekendu!
(Ale jak jeszcze raz usłyszę jakiegoś rządowego patafiana, że „nie wykluczają” dokręcenia śruby jeśli krzywa zachorowań pójdzie w górę, a wcześniej inny mówił, że „nie stwierdzono transmisji ulicznej” — a ona w dół iść nie chce, bo teraz padło na kopalnie… to sam za siebie nie ręczę…)