Blisko dwa lata po ostatnim výlete w te rewiry, przeszło rok po ostatnim przekroczeniu bariery tysiąca metrów n.p.m., blisko rok od TPLO lewego i przeszło pół roku po TPLO prawego kolana… — zgodnie z niepisaną zasadą, że czeskie Sudety przyciągają najbardziej — powróciliśmy w czeską stronę Masywu Śnieżnika. Z założenia dwudniówka, pierwszy z dzionków poświęciliśmy na połażenie przepięknymi ścieżkami u podnóża Králického Sněžníku, gdzie przyciągnął nas przede wszystkim szlak prowadzący doliną Prudkého potoka (cóż, nie od dziś wiadomo, że często w górach najciekawsze nie są wierzchołki, a zwłaszcza nie te najwyższe, lecz po prostu ścieżki warte odwiedzenia). Piękna pogoda (momentami aż za piękna), długie trasy, przepiękne widoki — swoboda godna prawdziwej bohemy — czegóż chcieć więcej?
Poranek nad Hynčicami pod Sušinou — wymarsz na wędrówkę w masiv Králického Sněžníku to świetna okazja, by rzucić okiem na Hrubý Jeseník (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Uprzedzając pytania: tym razem Kuata wystąpiła w pięknym, błękitnym kubraczku chłodzącym. Działa nieźle, ale niestety — jest dla niej za duży (!) (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Czeską stronę Masywu Śnieżnika warto odwiedzić choćby ze względu na szlak wiodący doliną Prudkého potoka — nie jest najdłuższy, nie jest najtrudniejszy, ale naprawdę bardzo malowniczy (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Wdrapawszy się przepięknym szlakiem wzdłuż Prędkiego Potoku trafiamy na dobrze nam znane i bardzo malownicze Mokřiny — świetne miejsce na zaczerpnięcie oddechu (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Mokrý hřbet — jeśli ktoś ma wątpliwości, że klimat się ociepla (i wysycha), proszę przejść się jednym z torfowiskowych szlaków po czeskiej stronie Masywu Śnieżnika — momentami można się zastanawiać do czego właściwie są te pomosty (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Ciepło, gorąco, upalnie… Lato w górach jest dla nas naprawdę bardzo trudne — na szczęście Kuata dzielnie zasuwała na swoich bionicznych łapkach (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Wstępny plan obejmował doczłapanie do słonika księcia Liechtensteina (już nawet gdzieś tam majaczył na horyzoncie), jednak upał i braki kondycyjne zmusiły nas do skrócenia wycieczki… hłe-hłe, wkrótce po cyknięciu tego zdjęcia zagapiliśmy się, przez co nadrobiliśmy 3 kilometry — co ma wisieć, nie utonie (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Tradycyjny familijny pstryk przy jednym z ŘOPík-ów Linii Benesza. Masiv Králického Sněžníku jest nimi najeżony (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)A to jeden z bardziej malowniczych ŘOPík-ów, ten akurat znaleźć można w Hynčicach (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Dla cjętnych do ruszenia ścieżkami przez masiv Králického Sněžníku: Hynčice pod Sušinou — dolina Prudkého potoka — Mokřiny — Sušina (1321 m n.p.m.) — Mokrý hřbet — Stříbrnická (1250 m n.p.m.) — Stříbrnická sedlo — pod Ludmilou — (odcinek 7-8 to nasz mały detour, nie idźcie tą drogą) — Stará Sněžníková — nad Štvanicí — Hynčice pod Sušinou (w/g mapy wychodzi 21 km i 8 godzin — naprawdę nie wiem jak liczą, bo my, naprawdę dużo odpoczywając, jak to z psiakiem, przeszliśmy ją w sześć godzin z hakiem).
Zdecydowanie polecamy!
powiązane
subskrybuj
Połącz za pomocą
Chcę zalogować się moim kontem i wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych w niezbędnym zakresie
Logując się po raz pierwszy poprzez Social Login wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgromadzonych w publicznym profilu, w takim zakresie, w jakim zezwoliłeś/zezwoliłaś na to w ustawieniach prywatności profilu.
NIE zgadzam sięTAK, zgadzam się
Połącz za pomocą
Chcę zalogować się moim kontem i wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych w niezbędnym zakresie
Logując się po raz pierwszy poprzez Social Login wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgromadzonych w publicznym profilu, w takim zakresie, w jakim zezwoliłeś/zezwoliłaś na to w ustawieniach prywatności profilu.