Krótko i na temat: wczoraj, pod osłoną nocy, opublikowano w Dzienniku Ustaw protokół z pogwarek przy ciasteczkach i herbatce dotyczący zgodności z ustawą zasadniczą przepisów pozwalających na przerywanie ciąży ze względu na względu na prawdopodobieństwo upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu (tzw. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r. sygn. akt K 1/20, Dz.U. z 2021 r. poz. 175). Równocześnie w Monitorze Polskim ogłoszono jego uzasadnienie (obwieszczenie Prezesa Rady Ministrów z 27 stycznia 2021 r. w sprawie ogłoszenia uzasadnienia do wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie o sygn. akt K 1/20 wraz ze zdaniami odrębnymi do wyroku oraz zdaniami odrębnymi do jego uzasadnienia, M.P. z 2021 r. poz. 114).
Dla przypomnienia: rzecz dotyczy wspólnych przemyśleń kilku sędziów Trybunału Konstytucyjnego oraz kilku osób, które zajmują posady przynależne sędziom TK dotyczących ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Spotkanie u Pani Przyłębskiej miało miejsce 22 października 2020 r., jednak temat zawisł na kwartał z haczykiem (wiadomo, że to gremium stało się jednoznacznym narzędziem polityki, więc rząd robi z nim co chce — w tym także swobodnie decyduje o „wejściu w życie” orzeczeń TK). Troszkę później rząd przedstawił swoje „stanowisko”, iż tzw. wyrok będzie opublikowany dopiero po sporządzeniu uzasadnienia — i opublikowany wraz z uzasadnieniem — i oto jest: w Dzienniku Ustaw ukazała się lista płac, zaś w Monitorze Polskim 236-stronicowe (!) wraz ze zdaniami odrębnymi (wszystko w formie skanów — jeśli ktoś potrzebuje, to może wygodniejszy do czytania będzie Internetowy Portal Orzeczeń).
Zamiast komentarza: mój nieistotny pogląd już na tutejszych łamach wyraziłem, toteż pozwolę sobie tylko jeszcze raz stwierdzić, że stanowisko wyrażone przy herbatce i ciasteczkach uważam za błędne, ponieważ wynika z tendencyjnego i jednostronnego odczytywania Konstytucji. Natomiast rzecz jasna 236 stron wyjaśnień, klarowania czytać nie będę, bo mi się nie chce.
Natomiast praktyka uzależniania publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego (a zwłaszcza nie-wyroków) od napisania uzasadnienia i zdań odrębnych — oraz publikacja tych elukubracji w Monitorze Polskim — wydaje mi się jeszcze bardziej… paradna.
PS Jednakże ciekawe jest zdanie odrębne p. Jarosława Wyrembaka, który pisze, że wprawdzie zgadza się z poglądem jako takim, lecz „nie akceptuje natomiast uzasadnienia wyroku – przedstawionego mi do podpisu w dniu 3 grudnia 2020 roku — i trybu, w jakim zostało ono ukształtowane. Nie aprobuję przyjętego sposobu uzasadniania niekonstytucyjności przepisu — w tym: oparcia uzasadnienia na ustalonej przez Trybunał konfiguracji wzorców kontroli. Nie aprobuję także praktyki zbierania podpisów Sędziów pod uzasadnieniem wyroku przed udostępnieniem podpisanego protokołu rozprawy z 22 października 2020 roku, po której wyrok został wydany (protokół rozprawy został udostępniony Sędziom Trybunału Konstytucyjnego dopiero 7 grudnia 2020 roku)”. Informuje także, iż uzasadnienie jest rozbieżne z ustnymi motywami, zaś niektóre sformułowania można odczytywać i interpretować jako „otwarcie ustawodawcy drogi do częściowego przywrócenia prawnej możliwości przerywania ciąży w odniesieniu do tej populacji dzieci poczętych” — bo jego zdaniem uzasadnienie sugeruje, że jednak nie dostrzeżono, że na problem można patrzeć z dwóch stron, zaś w przepisie „zabrakło odniesienia do mierzalnych kryteriów naruszenia dobra matki uzasadniających przerwanie ciąży, czyli takiej sytuacji, w której nie można byłoby od niej prawnie wymagać poświęcenia danego dobra prawnego” (to jest cytat z uzasadnienia, które cytuje J. Wyrembak). W ten sposób doszło do naruszenia reguły, w myśl której pisemne uzasadnienie wyroku musi być zgodne z uzasadnieniem ustnym, zaś zasadnicze motywy orzeczenia nie powinny być kształtowane po jego publicznym ogłoszeniu, a zwłaszcza poza trybem obejmującym wspólną naradę i wspólnego głosowania.
To się robi naprawdę ciekawe.
Q.E.D.