Pierwszy dzień stycznia to dzień tradycyjnego, krótkiego podsumowania tego, co się działo na tutejszych łamach w uchylonym roku, a także tego, cośmy sobie porabiali poza tym. Nie inaczej będzie i dziś.
A mianowicie:
- pomiędzy 1 stycznia a 31 grudnia 2022 r. na tutejszych łamach opublikowałem 460 tekstów (nie wszystkie mojego autorstwa);
- ogólna poczytalność w 2022 roku wynosiła ok. 970 tys. wyświetleń (w/g statystyk WordPressa), co oznacza znaczny spadek względem okresu poprzedniego;
- w 2022 r. lista najpopularniejszych tekstów nie różniła się od roku wcześniejszego, acz znacząco spadło ich czytelnictwo: (1) „Podwyższenie „wieku zgody” do 16 lat” — 23,8 tys. wyświetleń (tekst z 2019 r., spieszę donieść, że w finalnej nowelizacji kodeksu karnego przepis ten się nie pojawił); (2) „Rozpowszechnianie wizerunku osoby bez jej zgody” — 23,6 tys. wyświetleń (ten tekst jest aż z 2014 r.!); (3) „Czy właściciel psa, który dużo szczeka, może odpowiadać za wykroczenie z art. 77 kw?” — 17,5 tys. wyświetleń (znów 2019 r.);
- najwyższa nowość dopiero na miejscu czwartym — „O potajemnym skasowaniu obowiązku ustąpienia pierwszeństwa rowerzystom „wjeżdżającym” na przejazd” i 14,5 tys. wyświetleń;
- najpopularniejsze czytadło niekoszerne: „Pięć łatwych i ładnych szlaków w Tatrach (na które śmiało można pójść z psem)” (7,6 tys. wyświetleń).
Ale przecież nie jedno człowiek ma hobby, zatem:
- odnotowaliśmy aż 55 dni na górskim szlaku („aż”, chociaż też „zaledwie” — a to dlatego, że po takim sobie początku roku i niezłym starcie drugiego półrocza miało być znacznie lepiej, ale znów przytrafiły się nieprzewidziane przestoje…)
- przeczytałem lub spróbowałem przeczytać 42 książki;
- wypiłem (nie przypominam sobie, by coś poszło do zlewu) 42 butelki wina (cóż za koincydencja);
- wspartych 19 kg kawy;
- w kinie byliśmy zaledwie 8 razy (niestety, ale 2022 rok uważam za jeden z najgorszych w bieżącej kinematografii — o czym może świadczyć choćby fakt, że do najlepszych zaliczam „Top Gun: Maverick”, czyli w sumie raczej taki sobie);
- zaś w teatrze tylko 1 raz (miało być coś tam więcej, ale spektakl został odwołany);
- kilometrów przejechanych na rowerze nadal nie podaję (gdzie te czasy, kiedy bywały miesiące z tysiakiem na liczniku?), ale być może w 2023 już będzie można czymś się pochwalić?
I to by było na tyle, na razie — i nawijamy dalej; a teraz czas na życzenia: wszystkiego najlepszego P.T. Czytelnikom w najnowszym 2023 roku — i niech ich wszystkich diabli wezmą! :-)