Koncepcja, naśladownictwo, inspiracja, utwór zależny — te pojęcia dość swobodnie fruwają gdzieś w zwojach mózgowych każdego twórczego twórcy. A ponieważ zawsze warto systematyzować wiedzę — dziś na tapetę bierzemy odwieczny problemat: czy wykorzystanie koncepcji jest naruszeniem praw autorskich? No i gdzie jest granica między utworem inspirowanym cudzą twórczością a opracowaniem utworu?
wyrok Sądu Najwyższego z 29 kwietnia 2016 r. (I CSK 257/15)
Wykorzystanie ogólnych koncepcji i pomysłów dotyczących projektu produktu czy usługi nie łamie praw autorskich.
Sprawy miały się następująco: z okazji obchodów 200 rocznicy ubezpieczeń na ziemiach polskich PZU — jako spadkobierca tradycji — ogłosiło konkurs na nowy produkt ubezpieczeniowy. Jeden z agentów ubezpieczeniowych przedstawił pomysł na ubezpieczenie OC i NW dla rowerzystów, oświadczając przy tym, że do pomysłu przysługują mu prawa autorskie. Na konkurs nadesłano szereg innych mniej lub bardziej rozbudowanych pomysłów produktowych, w tym także jeszcze jeden pomysł na ubezpieczenie dla kierujących rowerami.
Pomysł został doceniony — pomysłodawca dostał za niego nagrodę w wysokości 5 tys. złotych.
Kilka miesięcy później PZU wprowadziło na rynek ofertę kompleksowego ubezpieczenia rowerzysty (zanonimizowane „R.”), którego warunki były podobne lecz nie takie same jak propozycja agenta. Projektując nową ofertę wzorowano się na pomyśle, ale nie skopiowano go — oprócz innego brzmienia ogólnych warunków, dołożono opcję rower-casco.
A jeszcze kilka miesięcy później autor pomysłu wniósł pozew o 55 tys. złotych zadośćuczynienia, 200 tys. złotych odszkodowanie za naruszenie przysługujących mu praw autorskich oraz 180 tys. złotych należnego wynagrodzenia oraz publikację oświadczenia o rzeczywistym autorstwie produktu.
art. 1 ust. 2(1)-3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
2(1). Ochroną objęty może być wyłącznie sposób wyrażenia; nie są objęte ochroną odkrycia, idee, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne.
3. Utwór jest przedmiotem prawa autorskiego od chwili ustalenia, chociażby miał postać nieukończoną.
Sąd I instancji roszczenia oddalił, ale apelacja agenta ubezpieczeniowego okazała się o tyle skuteczna, że w listopadzie 2008 r. wyrok uchylono: projekt produktu uznano za utwór w rozumieniu prawa autorskiego, który chociaż nieukończony (art. 1 ust. 3 pr.aut.), był dostatecznie dookreślony — zatem nie był pomysłem lub ideą (art. 1 ust. 2(1) pr.aut.). Skoro więc PZU stworzyło ofertę w korzystając z istotnych cech projektu, doszło do wykorzystania utworu — zatem istotne jest czy powód zgodził się na eksploatację swego utworu.
Rozpatrując sprawę ponownie sąd I instancji ponownie oddalił roszczenie, z czym (tym razem) zgodził się Sąd Apelacyjny: ochronie prawnoautorskiej nie podlega sam temat utworu, lecz jego zindywidualizowana postać — tylko jego zmaterializowana forma jest utworem. Twórcy przysługuje dla jego „sposobu wyrażenia”, cała reszta należy do domeny publicznej. Tymczasem utworem w rozumieniu art. 1 pr.aut. może być nawet kompilacja wykorzystująca dane powszechnie dostępne, pod warunkiem, że ich wybór, segregacja i sposób przedstawienia ma znamiona oryginalności. Przedstawiając pomysł na ubezpieczenie rowerowe powód posłużył się standardowymi klauzulami używanymi w umowach ubezpieczeniowych — zatem użycie tych samych sformułowań w ostatecznym produkcie nie narusza praw autorskich pomysłodawcy.
Skutkiem wykorzystania elementów utworu, które miały charakter nietwórczy doszło do powstania samoistnego utworu inspirowanego — niezasadny był zatem także zarzut naruszenia zakazu dokonywania zmian w utworze (art. 49 ust. 2 pr.aut.).
Rozpatrując skargę kasacyjną Sąd Najwyższy podzielił to stanowisko — oraz podkreślił, że stworzone przez PZU warunki ubezpieczenia rowerzystów nie są opracowaniem utworu autorstwa agenta ubezpieczeniowego (art. 2 pr.aut.) — można tu mówić wyłącznie o utworze inspirowanym ideą zawartą w cudzym utworze. Zaś podobieństwa utworów tego rodzaju nie można wywodzić z identyczności klauzul będących od zawsze w obiegu w warunkach umów stosowanych przez PZU.
Stworzenie utworu inspirowanego cudzym utworem nie narusza praw autorskich twórcy utworu będącego źródłem inspiracji — skoro zatem nie można mówić o opracowaniu utworu, nie doszło do naruszenia autorskich praw osobistych (art. 16 w zw. z art. 78 pr.aut.) bądź autorskich praw majątkowych (art. 17 w zw. z art. 79 pr.aut.).
Konkludując: powód miał rację, że stworzył utwór — jednak z ochrony przysługującej jego utworowi nie oznacza, że ochrona rozpościera się także na pomysł stojący za tym utworem — bo przecież pomysł i idea nie są chronione na gruncie prawa autorskiego. Kropka.
PS Na marginesie: jednym z wątków badanych drugiej apelacji i skargi kasacyjnej było związanie sądu ustaleniami wyroku wydanego w apelacji (por. „Związanie sądu I instancji wyrokiem wydanym w apelacji nie narusza konstytucji (P 126/15)” — powód uważał, że skoro w motywach uchylenia orzeczenia powiedziano, że jego projekt jest utworem, to Sąd Okręgowy powinien się tego trzymać (a więc wydać wyrok dlań korzystny), zaś niekorzystna ocena w SA miała być w ogóle alogiczna (skoro II instancja poparła go raz, to dlaczego przegrał drugą apelację?).
Przypomniano więc, że w przypadku zwrotu sprawy sąd I instancji związany jest oceną prawną i wskazówkami apelacji — lecz nie ustaleniami faktycznymi poczynionymi w II instancji — no i przecież owo związanie nie oznacza, że w apelacji można przesądzać o wyroku niższej instancji.