A skoro P.T. Czytelników tak zadziwia, że nagminny i pozornie niewinny czyn może być kwalifikowany jako przestępstwo (por. „Oddanie psa do schroniska JEST przestępstwem porzucenia zwierzęcia”), to ja się podzielę moim zdziwieniem.
Otóż moim ulubionym przepisem z cyklu o co chodzi? jest przepis penalizujący naruszenie przepisów porządkowych w miejscach publicznych — przepisów wydanych „z upoważnienia ustawy”, dodać warto.
art. 54 kw
Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych,
podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.
Mój szok jest oczywiście szokiem doktrynalnym — skoro nullum crimen sine lege, co podkreśla już art. 1 kw („Odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn (…) zabroniony przez ustawę”), to ja będę się upierał, że i opis czynu zabronionego i sankcja powinny wynikać z ustawy. Idealnie jeśli z jednej ustawy — za dużo mamy zakazów, które są bez sankcji (lub sankcję można wywnioskować z innej normy), za dużo nakazów, które faktycznie są sankcjonowanymi zakazami.
Jednak sytuacja, w której czyn zabroniony opisuje inny akt, albo rangi podustawowej (skarbnica wiedzy Lex jako ów przepis porządkowy wskazuje wyłącznie rozporządzenie MI z 2004 r. o przepisach porządkowych na kolei, Dz.U. z 2015 r. poz. 50 — ale przecież skarbnica wiedzy nie jest źródłem prawa ani wykładni!) — zaś wizja ścigania sprawców naruszenia zakazów ustanawianych w uchwałach samorządowych rozbija się dopiero o orzecznictwo Sądu Najwyższego (który na szczęście stoi na stanowisku, że samo powiązanie aktu prawa miejscowego z art. 54 kw nie wystarczy — musi być szczegółowy przepis kodeksu wykroczeń, por. wyrok SN z 20 października 2009 r. III KK 248/09 lub wyrok SN z 19 sierpnia 2009 r., III KK 230/09)…
… bo przecież nieco wcześniej SN nie miał problemów z dopuszczalnością penalizacji na podstawie normy blankietowej…
wyrok Sądu Najwyższego z 5 czerwca 2005 r. (V KK 41/05)
Przy tworzeniu przepisów o charakterze porządkowym, mających wypełniać swą treścią dyspozycję przepisu o charakterze „blankietowym”, zawierającego sankcję (np. art. 54 kw), wystarczające jest ogólne odesłanie do odpowiedzialności przewidzianej w tym przepisie.
Ba, nawet Trybunał Konstytucyjny (wyrok TK z 8 lipca 2003 r., P 10/03) stwierdził, że odpowiedzialność na zasadach wykroczenia za naruszenie uchwał podejmowanych przez organy samorządu nie narusza art. 42 ust. 1 Konstytucji RP.
Wychodzi na to, że podróżując do innej gminy warto uprzednio zapoznać się z aktami prawa miejscowego obowiązującymi na danym ex-terytorium…