A teraz coś z nieco innej beczki: stosowane przez przedsiębiorców w obrocie z konsumentami klauzule abuzywne są nieważne — o tym wie każde dziecko. Co jednak w przypadku gdyby klauzula umowna prowadziła do takiego „zarobaczywienia” umowy, że wskutek jej usunięcia cała umowa stałaby się nieważna? Czyli: czy wyłączenie postanowień niedozwolonych może powodować nieważność całej umowy?

wyrok Sądu Najwyższego z 21 lutego 2013 r., (I CSK 408/12)
Wyłączenie z umowy postanowień uznanych za niedozwolone (art. 385(3) kc) nie powoduje nieważności całej umowy, nawet wtedy, gdy bez tych postanowień umowa nie zostałaby zawarta.
Małżeństwo zawarło z deweloperem umowę przedwstępną, w której spółka zobowiązała się do wybudowania i sprzedania domu jednorodzinnego wraz z działką za 850 tys. złotych. W przypadku nieterminowego wykonania umowy zastrzeżono prawo do naliczenia kary umownej w wysokości odsetek ustawowych naliczonych od zapłaconych kwot, lecz nie więcej niż 5% ceny domu.
Niestety, przekazanie domu oraz zawarcie umowy przyrzeczonej opóźniły się o prawie pół roku, zatem kupujący wystąpili o zapłatę kary umownej.
Sąd prawomocnie orzekł, że powodowie mogli domagać się kary umownej za opóźnienie w spełnieniu obu świadczeń — przekazania budynku do wykończenia oraz podpisanie aktu notarialnego. Skoro więc spóźnienie z oddaniem budynku wyniosło 310 dni, a umowa przyrzeczona została zawarta 259 dni po terminie, sąd zasądził 109 tys. złotych wskazując, że ograniczenie kary umownej do 5% ceny jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interesy konsumenta — zatem jako postanowienie istotnie ograniczające odpowiedzialność przedsiębiorcy za szkodę poniesioną przez konsumenta, nie jest wiążące (art. 385(2) pkt 2 kc).
Natomiast skoro klauzulą abuzywną jest wprowadzenie limitu kary umownej — nie sama kara umowa — to pozwany deweloper nie może domagać się ustalenia nieważności całego postanowienia, zatem nie ma potrzeby rozważania czy bez tego postanowienia strony zawarłyby umowę (art. 58 par. 3 kc).
Rozpatrując skargę kasacyjną Sąd Najwyższy podkreślił, iż swoboda umów ulega ograniczeniu w przypadku związania konsumenta niedozwolonymi postanowieniami umownymi — w tym sensie art. 385(1) kc jest oczywiście „ustawą” z art. 353(1) kc. Natomiast art. 385(1) par. 2 kc jako lex specialis względem art. 58 par. 3 kc wyraźnie nakazuje zachować umowę w mocy, nawet gdyby okoliczności wskazywały, iż bez wadliwych elementów umowa nie doszłaby do skutku.
Stąd też deweloper nie może żądać — powołując się na ocenę przysługującej konsumentowi ograniczenia wysokości kary umownej — ustalenia, iż cała kara umowna jest nieważna; nieważne jest wyłącznie limitowanie kary umownej do 5% kwot wpłaconych przez kupującego, zatem kupujący mogą dochodzić kary umownej także w wysokości przekraczającej tę kwotę.
Natomiast SN zauważył, że zbyt powierzchownie oceniono postanowienia umowy deweloperskiej w zakresie naliczania kar umownych — osobno od opóźnienia w wydaniu zbudowanego domu, osobno od opóźnienia w zawarciu umowy przyrzeczonej — stąd też zaskarżony wyrok został uchylony, a sprawa wróciła do II instancji.
Zamiast komentarza: próbującym przykładać ten wyrok do sporów frankowiczów z bankami zwracam uwagę, że wydano go w sytuacji kiedy utrzymanie umowy w mocy było korzystne dla konsumenta (w uzasadnieniu zwraca się nawet uwagę, że „Zgodnie z art. 385 par. 2 kc niejednoznaczne postanowienia wzorca umownego, tłumaczy się na korzyść konsumenta. Jak trafnie podnosi się w doktrynie, zasada in dubio contra proferentem będzie mieć zastosowanie także przypadku postanowień umownych jednostronnie narzuconych”) — zaś ocena mogłaby być odmienna, gdyby zastrzeżony skutek był korzystny dla przedsiębiorcy.