A teraz coś z całkiem innego kega: czy likwidacja pubu, który zawarł z organizacją zbiorowego zarządzania umowę na odtwarzanie muzyki, wymaga wypowiedzenia tej umowy, czy też tantiem nie trzeba opłacać tylko dlatego, że knajpa przestała istnieć? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 12 października 2017 r., sygn. akt VI ACa 555/16).
W 2006 r. prowadząca pub podpisała z organizacją zbiorowego zarządzania umowę, zgodnie z którą miała ona prawo do odtwarzania muzyki (fonogramów i wideogramów) w jednym lokalu gastronomicznym, w zamian za zryczałtowane wynagrodzenie w wysokości 50 złotych miesięcznie. Po trzech latach knajpa została zamknięta, ale kobieta nie wypowiedziała umowy — bo myślała, że z chwilą opuszczenia lokalu nie będzie już musiała wnosić opłat. Organizacja stale wystawiała — przez kolejne 4 lata — kolejne faktury, i tak aż do czerwca 2013 r., kiedy kobieta wreszcie wysłała pismo z prośbą o zaprzestanie naliczania opłat. Pismo zostało potraktowane jako wypowiedzenie umowy — umowa uległa rozwiązaniu z końcem września 2013 r….
…a że żadna z faktur nie została zapłacona, do sądu trafił pozew o 3,5 tys. złotych tytułem zaległych tantiem za prawa do odtwarzania muzyki w pubie.
Sąd I instancji uwzględnił roszczenia w całości: skoro umowa nie została skutecznie wypowiedziana, pozwana miała obowiązek na bieżąco regulować należności z każdej wystawionej faktury, niezależnie od tego czy pub funkcjonował i czy leciała w nim muzyka. Pozwana wprawdzie powoływała się na fakt wypowiedzenia umowy podczas rozmowy telefonicznej już we wrześniu 2010 r., ale skoro umowa miała formę pisemną, a zastrzeżono w niej, że wypowiedzenie też musi mieć formę pisemną pod rygorem nieważności — to ustne wypowiedzenie było bezskuteczne (art. 77 par. 2 kc).
Nie ma też znaczenia, że pozwana nie prowadzi już działalności we wskazanym w umowie lokalu, albowiem należność powstaje za samo prawo korzystania z utworów, nie za faktyczne odtwarzanie muzyki.
Zdaniem sądu nieskuteczny był także zarzut przedawnienia. Związane z działalnością statutową organizacji społecznej roszczenia dotyczące tantiem nie są związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, zatem podlegają przedawnieniu po upływie 10 lat.
Stąd też zasądzono na rzecz organizacji kwotę 3,5 tys. złotych, rozłożoną jednak na 18 równych miesięcznych rat (art. 320 kpc), wraz z odsetkami za cały okres od daty wymagalności do dnia zapłaty.
Częściowo skuteczna okazała się apelacja pozwanej: należności z tytułu tantiem nie są wprawdzie związane z prowadzeniem przez OZZ działalności gospodarczej — ale faktury dotyczyły roszczeń o świadczenia okresowe, które także podlegają 3-letniemu okresowi przedawnienia (art. 118 kc). Oznacza to, że oddaleniu podlegają roszczenia odnoszące się do faktur, których wymagalność przypadła przeszło 3 lata przed dniem wniesienia pozwu do sądu.
Uwzględniono także argument odnoszący się do naliczenia odsetek od rozłożonych na raty należności: w takim przypadku sąd powinien był zasądzić odsetki za okres zamknięty od dnia wymagalności do dnia wyrokowania, zaś dalsze odsetki powinny być naliczane dopiero w przypadku opóźnienia z płatnością rat.
Stąd też finalnie pozwana ma obowiązek zapłacić kwotę 2,1 tys. złotych rozbitą na 10 comiesięcznych rat wraz z odsetkami od dnia należności do dnia wydania wyroku.
Tyle w kontekście apelacji; poza jej zakresem sąd II instancji zwrócił uwagę, że umowa zawarta z organizacją zbiorowego zarządzania prawami autorskimi nie może zezwalać na odtwarzanie fonogramów i wideogramów, albowiem zezwolenie takie nie jest niezbędne — puszczać muzykę wolno (i nie można tego zakazać), ale trzeba za to płacić tantiemy (art. 95 ust. 5 pr.aut.). Oznacza to, że wynagrodzenie należne jest pod warunkiem odtwarzania muzyki — a skoro muzyka nie była odtwarzana, to „zakończenie działalności w postaci prowadzenia pubu i tym samym zaprzestanie odtwarzania fonogramów i wideogramów objętych umową, skutkowało brakiem obowiązku dokonywania opłaty”.
Tymczasem sąd I instancji błędnie potraktował zawartą umowę jako umowę licencyjną — w takim przypadku faktycznie brak wypowiedzenia skutkuje dalszymi płatnościami — ale ponieważ sąd jest związany granicami apelacji (art. 378 par. 1 kpc), a pozwana nie zaskarżyła tej części orzeczenia, to błędne orzeczenie staje się prawomocne.
Q.E.D.