Dookoła Jeziora Bystrzyckiego — na 4 nogi & 4 łapy

Powrót na szlak z psem po TPLO przypomina troszkę wdrażanie młodziaka do łazęgi — lajtowo, łapka za łapką, w jakichś nietrudnych miejscówkach, często odpoczywając. Dlatego tydzień po spacerze wokół Raduni ruszyliśmy na kolejny krótki wypad w niewysokie górki — tym razem padło na ciekawy szlak ósemeczką dookoła Jeziora Bystrzyckiego.


Dookoła Jeziora Bystrzyckiego
W marsz dookoła Jeziora Bystrzyckiego wystartowaliśmy od tworzącej ten sztuczny zbiornik wodny zapory w Lubachowie (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Góry Sowie jesienią
Jesień w górach to najpiękniejszy czas — taka feeria kolorów, kształtów, kontrastów to coś nieprawdopodobnego (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Bez spinki, na luzie, najpierw przez kamienną zaporę (tu dodam, że dolina Bystrzycy wyznacza granicę między Górami Sowimi i Górami Wałbrzyskimi, więc jest okazja „zaliczenia” obu tych pasm), później wzdłuż lewego brzegu sztucznego zbiornika wodnego, aż do niedawno oddanej kładki (która zastąpiła kładkę linową z 1968 r.).
Stamtąd (przejście przez mostek nie jest bezproblemowe w przypadku płochliwego zwierzęcia, bo budowla niekiedy „gada” ludzkim, dość tubalnym głosem) przeciwnym brzegiem doszliśmy do Zagórza Śląskiego, skąd znów — powolutku, pomaluśku, z krótkim popasem przy punkcie widokowym — zakosami pod górę Choinę, na której piastowscy władcy swego czasu wybudowali Zamek Grodno.


Zagórze Śląskie
Widok na Zagórze Śląskie z punktu widokowego pod Zamkiem Grodno (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Dookoła Jeziora Bystrzyckiego
Nasza trasa dookoła Jeziora Bystrzyckiego ma na mapie kształt ósemki, więc niedawno oddaną do użytku kładką mogliśmy przejść się dwukrotnie — ku wyraźnemu utrapieniu Kuatki… (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Zamek jak zamek — z psem i tak nie wolno (a na taki Valdštejn w Czeskim Raju wolno („Příplatek za psa 20,- Kč”) — to taka dygresja dlaczego sto razy bardziej wolimy podjechać sto parę kilometrów na południe i mieć z głowy głupawe problemy i zakazy, których Polska jest pełna) — widoków z jego murów nie ma, zatem po kolejnym krótkim odpoczynku zaczęliśmy wracać.
Powrót analogicznie, właściwie w negatywie: w dół, znów do gadającej kładki (tubalny męski głos nazywa głosy ptaków — efekt dość surrealistyczny), znów na prawy brzeg, ale tym razem skręt w lewo, aby po dłuższym marszu asfaltową szosą dotrzeć do auta.


Dookoła Jeziora Bystrzyckiego
Tradycyjny familijny pstryk wypadł na jedynym na trasie punkcie widokowym — tuż pod Zamkiem Grodno, z widokiem na Zagórze Śląskie (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

W sumie nic wielkiego ani pasjonującego — ot kolejne 8 kilometrów jakiegoś tam marszu — ale o to właśnie chodzi, bo psinka po prostu ma chodzić.

Dla chętnych do ruszenia na szlak link do Mapy.cz: zapora w Lubachowie — wzdłuż brzegu Jeziora Bystrzyckiego — przejście kładką — Zagórze Śląskie — Zamek Grodno — przejście kładką — powrót wzdłuż brzegu jeziora. Ale z góry uprzedzam, że właściwie to nie polecam.

subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

5 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
5
0
komentarze są tam :-)x