Mając trzy wolne dni na przełomie lata i jesieni zdecydowaliśmy się wyskoczyć w czeskie Karkonosze, sprawdzić czy nic się nie zmieniło od naszego ostatniego pobytu, od którego minęły już dwa lata. Nie jest to moje ulubione pasmo w Sudetach, nie żeby czegoś im brakowało — raczej chodzi o te miejsca, w których jest zbyt dużo dość przypadkowych osób. Była niezła pogoda (momentami nawet za dobra), psie łapki sprawują się już bardzo dobrze (trochę gorzej z kondycją, ale przecież Kuata nigdy nie była lekkoatletyczną mistrzynią, a i wiek sześciu lat w przypadku sporego psa robi swoje), więc udało się nam odwiedzić kilka znanych, a nawet dotąd nieznanych miejsc.
Dla chętnych do ruszenia na szlak odnośniki do map:
dzień pierwszy, na rozgrzewkę: Pec pod Sněžkou — Zelený důl — Richtrovy Boudy — Chata Výrovka — Modré sedlo — Chata Výrovka — na Rozcestí — Severka — Pec pod Sněžkou;
dzień drugi, na przechadzkę: Pec — Obři důl — Úpská hrana (aka Równia pod Śnieżką) — Úpské rašeliniště — Luční Bouda — Údolí Bílého Labe — Luční Bouda — Modré sedlo — Chata Výrovka — Richtrovy Boudy — Modrý Důl — Pec;
dzień trzeci, na rozchodne: Černý Důl — podejście niekończącymi się asfaltami — Černohorské rašeliniště — Černá hora (ale jak najdalej od przypominającej rakietę kosmiczną wieży TV) — dłuższy odpoczynek na Volskej louce (obok ruin Sokolskej boudy) — zejście bardzo ładnym acz stromym żółtym szlakiem.
I jeszcze raz przypominam — zabierajcie pieski ze schronisk, one Was zabiorą na wspaniałe wycieczki!