A skoro ostatnio jest głośno o projekcie dość mocno zmieniającym zasady postępowania mandatowego, dziś czas na kilka akapitów o tym czy policjant może narzekać na to, że koledzy ukarali go mandatem za wykroczenie drogowe — czy jednak policjant publicznie krytykujący policję powinien się spodziewać zarzutu naruszenia dyscypliny służbowej lub zasad etyki zawodu? (nieprawomocny wyrok WSA w Olsztynie z 5 listopada 2020 r., II SA/Ol 745/20).

Sprawa dotyczyła policjantki, która pod zamieszczonym na Fejsbóku (na fanpejdżu NSZZ Policjantów) postem dotyczącym służby kobiet w policji pozostawiła komentarz o treści „to święto wszystkich policjantek? To pewnie przy tej okazji we własnej komendzie dostałam dziś dwa mandaty za nieprawidłowe parkowanie. Po szesnastu latach służby. Ponoć pouczenie było niemożliwe. Przestańcie więc chrzanić, że kobietom jest lżej lub łatwiej”, a nieco później „jak widać wyniki można robić na swoich policjantach, taka u nas polityka”.
Zdaniem przełożonych rozpowszechnianie przez policjanta nieprzychylnych i krytycznych opinii dotyczących policji świadczy o negatywnym podejściu do zasad etycznych, braku poszanowania godności funkcjonariuszy oraz braku dbałości o społeczny wizerunek formacji. Komentarz naraził policję na utratę zaufania, co oznacza, że policjantka naruszyła zasady etyki zawodowej, co pozwala uznać ją winną naruszenia dyscypliny służbowej — za co wymierzono jej karę nagany.
par. 23 zarządzenia nr 805 Komendanta Głównego Policji w/s „Zasad etyki zawodowej policjanta”
Policjant powinien dbać o społeczny wizerunek Policji jako formacji, w której służy i podejmować działania służące budowaniu zaufania do niej.
W odwołaniu ukarana stwierdziła, iż naruszenie zasad etyki nie może być utożsamiane z naruszeniem dyscypliny służbowej, zaś zarzuty jako takie są zbyt ogólnikowe; zarzuciła także brak obiektywizmu w toku postępowania dyscyplinarnego, które prowadził ten sam policjant, który wlepił jej mandat. Wypowiedź odnosiła się do niesprawiedliwych opinii dotyczących policjantek i niewątpliwie mieści się w zakresie dozwolonej krytyki, zaś komentarz na stronie służącej obronie interesów policjantów nie może być traktowana jako naruszenie zasad deontologii zawodowej. Co najistotniejsze informacja, iż policjanci co do zasady nie mają taryfy ulgowej i też odpowiadają za wykroczenia drogowe ma pozytywny wpływ na społeczny odbiór formacji.
Rozpatrujący odwołanie komendant wojewódzki policji nie podzielił tych argumentów: wprawdzie kwalifikacja czynu jako naruszenia dyscypliny służbowej oznacza, że doszło do „niezamierzonej pomyłki”, która jednak podlega sprostowaniu — jednak co do zasady funkcjonariuszka dopuściła się czynów nagannych, zatem nałożona na nią kara jest prawidłowa.
art. 132 ust. 1-2 ustawy o policji (Dz.U. z 2020 r. poz. 360)
1. Policjant odpowiada dyscyplinarnie za popełnienie przewinienia dyscyplinarnego polegającego na naruszeniu dyscypliny służbowej lub nieprzestrzeganiu zasad etyki zawodowej.
2. Naruszenie dyscypliny służbowej stanowi czyn policjanta polegający na zawinionym przekroczeniu uprawnień lub niewykonaniu obowiązków wynikających z przepisów prawa lub rozkazów i poleceń wydanych przez przełożonych uprawnionych na podstawie tych przepisów.
Odnosząc się do sprawy Wojewódzki Sąd Administracyjny przypomniał, iż istota odpowiedzialności dyscyplinarnej funkcjonariuszy policji wynika ze szczególnej roli pełnionej przez tę formację oraz koniecznością zapewnienia zaufania społecznego do policji. Policjant odpowiada dyscyplinarnie za naruszenie dyscypliny służbowej lub nieprzestrzeganie zasad etyki zawodowej — jest to o tyle istotne, że na funkcjonariuszach ciążą pewne powinności nie tyko w czasie pełnienia obowiązków służbowych, ale też poza służbą. Nie można jednak pomijać, iż są to różne kategorie zarzutów, zatem wymierzenie kary za naruszenie dyscypliny służbowej — następnie potraktowane jako „niezamierzona pomyłka” podlegająca sprostowaniu — oznacza, że postępowanie prowadzono w kierunku innego przewinienia dyscyplinarnego, niż tego, za które policjantka została ukarana.
Co więcej sankcja dyscyplinarna dotyczyła naruszenia zasad etyki policyjnej — rzeczywiście można przyjąć, iż publiczne kontestowanie przez policjanta ukarania mandatem za wykroczenie drogowe jest „co najmniej niestosowne i nieprzemyślane” — jednak nie można pominąć, iż w toku postępowania w żaden sposób nie wykazano, by działanie rzeczywiście było sprzeczne z etyką. W szczególności oceny, iż doszło do naruszenia społecznego wizerunku formacji nie można opierać na subiektywnym przekonaniu przełożonych funkcjonariusza.
Nawet gdyby przyjąć, iż publikowanie krytycznych komentarzy na Fejsbóku stanowi naruszenie etyki służbowej, pominięto jeszcze jedną okoliczność: „przewinienia dyscyplinarne, mające charakter incydentalny, obiektywnie niezamierzone, które nie wynikają ze złej woli funkcjonariusza, mogą być kwalifikowane jako przypadki mniejszej wagi”, ze skutkiem w postaci odstąpienia od wymierzenia kary lub umorzenia postępowania. Tymczasem nie dość, że nie sposób obwinionej zarzucać braku dbałości o wizerunek służby (sama stwierdziła, że nie zamieściłaby wpisu na Fejsbóku, gdyby wiedziała, że będzie tak negatywnie oceniony), to w dodatku nie rozważono wcześniejszego zachowania kobiety, w tym dotychczasowego przebiegu wieloletniej służby, w czasie której policjantka otrzymała wiele nagród i wyróżnień — co jest okolicznością świadczącą na korzyść ukaranej.
Stwierdzając, że nałożenie kary dyscyplinarnej była w świetle okoliczności nieprawidłowa, WSA uchylił decyzję.