A skoro ostatnio było o tym, że posłowie PSL chcą wprowadzić czas środkowoeuropejski jako stały czas urzędowy w Polsce, to nie może nie być o tym, że w Citibanku aktualnie — 30 września 2021 r., o godzinie 19:55 — już jest 1 października…
Sprawa jest prosta: przyszła nowa karta kredytowa, którą trzeba było aktywować, po wyklikaniu co tam trzeba bank przysyła — tak listelem, jak esemesem — Citibank przysyła potwierdzenie aktywacji karty kredytowej…
Citi Handlowy: Twoja karta o numerze XXXX XXXX została aktywowana w dniu 01-10-2021.
Your card no. XXXX XXXX was activated on 01-10-2021.
…sęk w tym, że do końca września zostało — w mojej strefie czasowej (Wrocław) dobre cztery godziny, więc biez wodki nie razbieriosz…
Zamiast komentarza: z karty Citi korzystam… już prawie 18 lat („member since 04”), w tzw. międzyczasie przez mój portfel przewinęło się kilkanaście innych kredytówek — sam nie wiem czy to sentyment, czy przyzwyczajenie — aczkolwiek coraz częściej zaczynam się zastanawiać czy u nich wszystko aby jest OK w dziale IT? Pomijając niegdysiejsze przedziwne antyphishingowe wiadomości z litanią numerów telefonów („601700647, 603810106, 607520408, 607521371, 661002483, 661002484, 661002485, 661002486, 661002488, 661261262, 661406031, 661408821, 691152151, 664079340″), pomijając hocki-klocki z wdrożeniem dyretywy PSD2 (pod tym względem funkcjonowanie serwisu transakcyjnego nadal potrafi zaskoczyć) — niedawne zmiany jeśli chodzi o autoryzację transakcji internetowych, zmuszających klientów do łamańców intelektualnych (alternatywą jest aplikacja Citi Mobile, która ma historycznie złe opinie…)
Wcale nie na marginesie przypominam, że jeśli bank nie ogarnia podstawowych rzeczy jeśli chodzi o bezpieczeństwo środków, to później płaci, płaci, płaci — no i teraz można pytać: czy u nich naprawdę już piątek, czy jednak jeszcze czwartek?
PS nie mam pod ręką dzisiejszej gazety, żeby strzelić fotkę dowodową — ale zaprzysięgam, że tekst napisałem w czwartek 30 września 2021 r. wieczorem!