Skuteczny zarzut znęcania się nad zwierzętami wymaga udowodnienia umyślności i zamiaru bezpośredniego w zadawaniu cierpień, to oczywista oczywistość. Czy można zatem kwalifikować w ten sposób zaniechania osoby odpowiedzialnej za zapewnienie zwierzętom warunków — czyli czy właściciel przytuliska dla bezdomnych zwierząt, który olewa temat, może ponosić odpowiedzialność karną, nawet jeśli osobiście nie przyłożył ręki do znęcania się (nie bił, nie głodził nie zadawał cierpień)? (wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 8 czerwca 2021 r., IX Ka 422/21).

Orzeczenie dotyczyło właścicieli „przytuliska” (cudzysłów pojawia się w uzasadnieniu wyroku) dla bezdomnych zwierząt, w którym nie zapewniano żadnych standardów ich przetrzymywania, co potraktowano jako przestępstwo znęcania się nad zwierzętami (a że złe warunki doprowadziły także do śmierci części podopiecznych, kwalifikacja obejmowała także art. 35 ust. 1 uoz).
(Pozostawione w uzasadnieniu okruszki pozwalają przypuszczać, że jeden z oskarżonych był weterynarzem, a drugim był jego syn.)
art. 35 ust. 1-1a ustawy o ochronie zwierząt
1. Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
1a. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem.
Sąd I instancji stwierdził, że znęcać się nad zwierzętami możne tylko ten, kto osobiście zadaje ból i cierpienie (art. 6 ust. 2 uoz), zarazem przestępstwo to musi być popełnione umyślnie, z zamiarem bezpośrednim, czego nieporadnym prowadzącym przytulisko dla zwierząt zarzucać się nie da — i uniewinnił ich od całości zarzutów.
Badając wniesioną przez prokuraturę apelację sąd II instancji przypomniał, że jednym z przejawów znęcania się nad zwierzętami jest utrzymywanie ich w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa, a także utrzymywanie zwierząt bez odpowiedniego pokarmu lub wody przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby właściwe dla gatunku.
Zgromadzone dowody wskazują, że oskarżeni odławiali bezdomne psy i umieszczali w swoim przytulisku, po kilkunastu tygodniach pobytu te same psy były skrajnie zagłodzone i zaniedbane. Świadkowie zeznawali, że od lat był problem z zapewnieniem podstawowych warunków bytowych — zwierzęta piły wodę zanieczyszczoną ich odchodami, kojce były zniszczone i brudne, szczeniaki chowano w zimnych barakach — a jeśli cokolwiek się poprawiało, to wyłącznie dzięki pracy wolontariuszy (przy czym „panujący odór doprowadzał wolontariuszy nawet do wymiotów”).
art. 6 ust. 2 pkt 10 i 17 ustawy o ochronie zwierząt
Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
10) utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa, bądź w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji;
17) wystawianie zwierzęcia domowego lub gospodarskiego na działanie warunków atmosferycznych, które zagrażają jego zdrowiu lub życiu;
W obiekcie pracowała tylko jedna osoba, właściciele — także ten, który był weterynarzem, a więc tym bardziej można było od niego wymagać szczególnej troski (i nie może zasłaniać się „nieporadnością”) — realnie nie poświęcali przybytkowi żadnej uwagi i nie reagowali nawet na informacje, że zwierzętom dzieje się krzywda…
…a skoro jedną z postaci znęcania się nad zwierzętami jest ich utrzymywanie w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa, to nie da się powiedzieć, by za takie warunki odpowiedzialności nie ponosili właściciele przytuliska dla bezdomnych zwierząt, którzy doprowadzili do takiego stanu.
Konieczność wykazania umyślności i zamiaru bezpośredniego sprawcy przestępstwa znęcania się nad zwierzętami nie oznacza, iż odpowiedzialność można przypisać wyłącznie osobie, która sama osobiście zadaje zwierzętom cierpienie. Nie jest bowiem istotne, że sprawcy nie chcieli zadawać zwierzętom cierpienia — istotne jest to, że można im przypisać zamiar czynności sprawczej, która skutkuje zadaniem bólu lub cierpienia.
Biorąc pod uwagę te argumenty sąd uchylił wyrok i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania.