Każdy człowiek ma prawo korzystania z różnych, niezakazanych usług. Na gruncie prawa cywilnego mówimy o swobodzie kontraktowania, która obejmuje m.in. prawo zawierania umów z kim się chce. Czy zatem cywilistyczna swoboda umów jest korzystaniem z wolności? A więc prawo wstępu do kasyna należy traktować jako dobro osobiste, zatem zakaz wejścia tamże dobra owe narusza? I, wcale nie na marginesie: czy przepis, w myśl którego zakaz taki może być wprowadzony wobec osoby, która „stosuje techniki gry mogące wpłynąć na przypadkowość wyniku gry” oznacza, że jak ktoś nie gra, to nie stosuje — a kasyno musi udowodnić, że owe techniki wpływają na losowość?
wyrok Sądu Najwyższego z 23 czerwca 2023 r. (II CSKP 1988/22)
Możliwość wyboru kontrahenta umowy, jako element swobody umów, nie stanowi dobra osobistego — elementu wolności, o której stanowi art. 23 kc.
Orzeczenie dotyczyło powództwa o uchylenie zakazu wstępu do kasyna — sankcji za zanotowanie w telefonie wyników ok. 40 gier w ruletkę i wzmianki o dwóch drobnych odpryskach na kole.
Sprawa zaczęła się od tego, że hazardzista (doktor matematyki stosowanej, nauczyciel akademicki) oddawał się głównie grze w blackjacka, w której niezłe wyniki może dać strategia oparta na umiejętności liczenia kart (umiejętnie zwiększając stawki łącznie wygrał 576 tys. zł). Zapamiętywanie kart nie jest prawnie zabronione, ale kasyno rejestruje takie przypadki i stosuje środki zapobiegawcze (m.in. „nakaz gry niską lub tzw. płaską stawką — bez możliwości zmiany stawki w czasie gry, dodatkowe tasowania w trakcie gry zarządzane przez dyrektora kasyna, ograniczanie liczby talii w grze”).
art. 22 ust. 4 ustawy o grach hazardowych
Podmiot [prowadzący działalność hazardową] w celu ochrony interesu uczestników gry lub zakładu wzajemnego i osób trzecich może odmówić wstępu albo usunąć z ośrodka gier albo punktu przyjmowania zakładów wzajemnych osobę, która nie przestrzega postanowień regulaminu gry lub zakładu wzajemnego lub stosuje techniki gry mogące wpłynąć na przypadkowość wyniku gry przez:
1) sporządzanie notatek dotyczących przebiegu gry przy użyciu notesów, elektronicznych urządzeń obliczeniowych, zapisów audio lub wideo;
2) posługiwanie się łącznością telefoniczną, radiową lub podobną w celu sporządzania lub wykorzystania analiz przebiegu gry.
Po kilku miesiącach mężczyzna zainteresował się ruletką automatyczną: nie grał, ale siedział przy stole i notował, a także wysyłał do znajomej wypadające numery („notowanie numerów, które zostały wylosowane w ruletce, nie jest zakazane”) i cechy szczególne koła („maszyny do gry w ruletkę są delikatnymi urządzeniami i nawet niewielka usterka, np. rysa na kole, może mieć wpływ na wynik gry (…) Każde przestawienie maszyny do ruletki wymaga zgody urzędu celnego”). Kasyno zauważyło tę praktykę na zapisach monitoringu — i na tej podstawie mężczyźnie zakazano wstępu do wszystkich obiektów sieci.
W ocenie relegowanego zapisanie tych informacji nie miało wpływu na przypadkowość wyników, zatem we wniesionym pozwie zażądał usunięcia naruszenia dóbr osobistych poprzez uchylenie zakazu, a także zapłaty 8 tys. zł tytułem zadośćuczynienia.
Sąd stwierdził, że legalny hazard jest usługą oferowaną publicznie i podlega restrykcjom wynikającym z ustawy, zatem zakaz wstępu do kasyna obiektywnie narusza dobro osobiste w postaci wolności. Jednakże naruszenie to nie było bezprawne, albowiem notowanie wyników było zakazane zatwierdzonym przez Ministra Finansów regulaminem, zaś zakaz może dotyczyć każdej z „osób” znajdujących się w kasynie, nie tylko „graczy” — bo nie tylko ten, kto aktualnie gra, może stosować techniki mające potencjalny wpływ na losowość wyniku. W konsekwencji takiej oceny powództwo zostało prawomocnie oddalone.
Spór trafił do Sądu Najwyższego, który podkreślił, iż istotą spornej regulacji jest ochrona przypadkowości wyniku gry przed stosowaniem przez gości rozwiązań „mogących” wpływać na czynnik losowości. Prawodawca nie nakazał jednak organizatorowi wykazania stosowanych technik i udowodnienia sposobu, w jaki zachowanie przekłada się na ograniczenie owej losowości (zwłaszcza, że część tej analizy może odbywać się poza kasynem). Użycie czasownika „może” oznacza, że dla wprowadzenia zakazu wstępu do kasyna wystarczające jest „prawdopodobieństwo, że mogą wpływać na przypadkowość wyniku gry, nawet jeżeli w danych okolicznościach faktycznych nie ma pewności, że taki efekt może być rzeczywiście osiągnięty”.
Niezależnie od legalności zakazu SN wyraził pogląd, iż prawo wstępu do kasyna nie jest dobrem osobistym. Dobrem osobistym są wszakże tylko te wartości niemajątkowe, które są ściśle związane z istotą człowieczeństwa i naturą człowieka. Pojęcia dóbr osobistych nie można mylić z prawami i wolnościami człowieka i obywatela, jak też z publicznymi prawami podmiotowymi, a już szczególnie niestosowne jest wiązanie tego pojęcia z interesami majątkowymi, które tylko pozornie wiążą się ze sferą niematerialną i niemajątkową osoby. Chociaż wolność dobrem osobistym jest, to nie można tracić z oczu, iż postrzega się ją jako swobodę poruszania się, tudzież jako wolność od strachu i obaw, wolność od działania pod przymusem — ale wolnością w rozumieniu art. 23 kc nie jest m.in. wolność o lęku o stan zdrowia, wolność wyboru obrońcy w postępowaniu karnym, wolność kierowania pojazdem, dostęp do internetu, etc.,etc.
Dobrem osobistym nie jest także wolność wyboru kontrahenta — konsekwencją uznania, że wolność kontraktowania jest dobrem osobistym byłoby wszakże stanowisko, iż do ich naruszenia prowadzi stosowanie klauzul abuzywnych lub nienależyte wykonanie umowy (tu SN przytomnie dodał, że nie dotyczy to sytuacji, w której dochodzi do zachowania dyskryminacyjnego).
Uznając, iż skoro prawo wstępu do kasyna dobrem osobistym nie jest — a przecież warunkiem wytoczenia powództwa o ochronę dóbr osobistych jest wykazanie, iż do naruszenia doszło — SN oddalił skargę kasacyjną.
Tytułem komentarza: zastanawiam się jak zatem miałaby sformułować swe żądanie osoba, której zdaniem zakaz wstępu do jaskini hazardu został nałożony w sposób sprzeczny z prawem? Ustawa jakiegokolwiek trybu odwoławczego nie przewiduje, przepisy kodeksu cywilnego o zawieraniu i wykonywaniu umów w rachubę nie wchodzą — czyżby zatem zostawało tylko powództwo o ustalenie?