A teraz coś z jeszcze innej beczki, czyli czy zgoda na eksploatację przez pracodawcę praw do artystycznych wykonań pracowników — artystów zatrudnionych przez publiczną instytucję kultury (na podstawie prawa administracyjnego) — może przyjąć formę aktu normatywnego? Czy jednak własność intelektualna jest jednakowa, niezależnie od formy zatrudnienia, zaś zezwolenia na korzystanie z praw pokrewnych nie można oprzeć na akcie prawnym, który wyrażeniem zgody na pewno nie jest?
wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 6 marca 2025 r. (C-575/23)
Artykuł 2 lit. b) i art. 3 ust. 2 lit. a) dyrektywy 2001/29/WE w/s harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym oraz art. 3 ust. 1 lit. b), art. 7 ust. 1, art. 8 ust. 1 i art. 9 ust. 1 lit. a) dyrektywy 2006/115 w/s prawa najmu i użyczenia oraz niektórych praw pokrewnych prawu autorskiemu w zakresie własności intelektualnej należy interpretować w ten sposób, że:
stoją one na przeszkodzie uregulowaniu krajowemu, które przewiduje przeniesienie w drodze przepisów wykonawczych, w celu eksploatacji przez pracodawcę, praw pokrewnych przysługujących artystom wykonawcom zatrudnionym na podstawie statutu prawa administracyjnego do wykonań zrealizowanych w ramach ich zadań wykonywanych na rzecz tego pracodawcy w braku uprzedniej zgody tych artystów wykonawców.
opis stanu faktycznego:
- sprawa dotyczyła praw autorskich (ściśle: praw do wykonań, tj. praw pokrewnych) artystów-wykonawców, muzyków belgijskiej orkiestry narodowej (l’Orchestre national de Belgique);
- przez szereg lat kwestie eksploatacji tych praw były indywidualnie negocjowane w odniesieniu do każdego przypadku, w pewnym momencie władze podjęły decyzję o normatywnym uregulowaniu materii, w drodze aktu wykonawczego (dekretu królewskiego o przeniesieniu praw muzyków na orkiestrę);
- w ocenie muzyków decyzja o nabyciu przez pracodawcę praw pokrewnych do wykonań pracowniczych nie powinna mieć formy aktu wykonawczego i nie powinna następować bez zgody twórców — a więc bez zawarcia umowy licencyjnej — już choćby dlatego, że zawsze trzeba uwzględniać prawo do godziwego wynagrodzenia artysty;
art. 3 ust. 2 lit. a) dyrektywy 2001/29 w/s harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym
Państwa Członkowskie powinny przewidzieć wyłączne prawo do zezwalania lub zabraniania na jakiekolwiek podawanie do publicznej wiadomości utworów, drogą przewodową lub bezprzewodową, w taki sposób, że osoby postronne mają do nich dostęp w wybranym przez siebie miejscu i czasie:
a) dla artystów wykonawców — w odniesieniu do utrwaleń ich przedstawień;
art. 3 ust. 1 lit. b) dyrektywy 2006/115 w/s prawa najmu i użyczenia oraz niektórych praw pokrewnych prawu autorskiemu w zakresie własności intelektualnej
Wyłączne prawo zezwalania lub zakazywania najmu i użyczenia przysługuje następującym podmiotom:
b) wykonawcy w odniesieniu do zapisu jego wykonania;
- Conseil d’État, rozpatrując skargę na dekret królewski, zwróciła się do TSUE o wykładnię dyrektywy 2019/790 w/s prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym — także w odniesieniu do możliwości jej zastosowania w przypadku aktu wydanego przed wejściem w życie unijnej regulacji (dla jasności: dekret z 1 stycznia 2021 r. wszedł w życie 4 czerwca, a dyrektywa dopiero 7 czerwca);
wyrok TSUE:
- odnosząc się do zagadnienia TSUE zwrócił uwagę, że spór dotyczy normatywnego przeniesienia prawa do publicznego udostępniania wykonań artystycznych w celu ich nadawania i retransmisji, a także prawa do zwielokrotniania tych nagrań i ich rozpowszechniania, które nastąpiło przed wejściem w życie dyrektywy;
- generalnie żadna dyrektywa nie ma mocy wstecznej, a więc nie może mieć zastosowania do przeniesienia praw lub zgody na eksploatację utworów udzielonej przed datą wejścia w życie regulacji, przy czym reguła ta dotyczy także aktów przyjętych w celu transpozycji dyrektywy;
- jednak nie można nie zauważyć, że chociaż dekret królewski wszedł w życie przed dyrektywą, to jednak jego skutki nie wyczerpały się w tamtym czasie (TSUE przyjął, że ONB przejęła prawa tylko pomiędzy 4 a 7 czerwca 2021 r.), zaś przepisy dotyczą także wykonań późniejszych, a więc także licencji, które miałyby być udzielone po tej dacie;
- co w sumie prowadzi do konkluzji, że dyrektywa w/s prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym dotyczy przeniesienia praw do wykonań zrealizowanych po 7 czerwca 2021 r.;
- (dodatkowa wątpliwość wynikała z podstawy zatrudnienia muzyków, którą był „statut prawa administracyjnego”, podczas gdy prawo autorskie mówi w kontekście praw autorskich o „umowach” — tu jednak TSUE uznał, że kontekst podpowiada, iż umowę na korzystanie z własności intelektualnej (np. licencje, itd.), a nie umowę o pracę, toteż artysta wykonawca nie może być pozbawiony przysługujących mu uprawnień związanych z twórczością, w tym prawa do wyrażania zgody na eksploatację, ze względu na formę zatrudnienia;
pojęcie „artystów wykonawców” odnosi się do wszystkich osób, które „grają, śpiewają, wygłaszają, deklamują, występują, interpretują lub w inny sposób wykonują utwory literackie, artystyczne bądź dzieła sztuki ludowej”
- z tegoż względu TSUE przyjął, iż przeniesienie praw lub udzielenie zgody na korzystanie z utworów w drodze aktu wykonawczego — bez wyraźnej zgody twórcy — nie jest dopuszczalne, zaś zabiegu nie „legalizuje” fakt, iż dekret został wydany przez króla Belgów jeszcze przed wejściem w życie dyrektywy.
Zamiast komentarza: czy z punktu widzenia polskiego odbiorcy orzeczenie jest nieistotnym kuriozum? Nie mamy króla, nie ma u nas nawet dekretów, nie kojarzę także zatrudnienia na podstawie „statutu prawa administracyjnego”. Próba przenoszenia sporu na instytucję utworów pracowniczych (art. 12 pr.aut.) też wydaje się nietrafna, bo przecież pracownik zwykle pracuje w oparciu o umowę, więc…
…no właśnie: mamy jednak instytucję nawiązania stosunku pracy w drodze powołania (art. 68 kp), przy którym umowy jako takiej nie ma, a przecież taka osoba też może wykonywać, w ramach stosunku pracowniczego, utwory. Czy tylko mnie się wydaje, że tkwi tu potencjalny (acz może wcale nie aż tak teoretyczny) problem?