Ponieważ wypowiedziane słowo premiera nie czyni prawa nawet w tym super-kartonowym państwie (bajdełej nadal czekam na podwyższenie sankcji za naruszenie kwarantanny do 30 tys. złotych!), komuś z RCL kilka ładnych godzin zajęło ubranie zapowiedzi w język prawa — ale oto mamy wreszcie dodatkowe obostrzenia związane z epidemią koronawirusa (rozporządzenie Ministra Zdrowia z 24 marca 2020 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii, Dz.U. z 2020 r. poz. 522).
A mianowicie, pokrótce:
- od 25 marca do 11 kwietnia 2020 r. na całym obszarze Polski wprowadzono generalny zakaz przemieszczania się osób;
- zakaz przemieszczania się nie dotyczy tylko i wyłącznie: (i) podróży związanej z pracą, działalnością gospodarczą i rolniczą, w tym zakupów związanych z tą działalnością; (ii) „zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego”, m.in. wizyty u lekarza i psychologa oraz zakupów; w tym także (iii) związanych z zaspokajaniem potrzeb osoby najbliższej w rozumieniu art. 115 par. 11 kk, tudzież pozostającej we wspólnym pożyciu; (iv) ochotników i wolontariuszy zaangażowanych w walkę z COVID-19; oraz (v) sprawowania lub uczestnictwa w sprawowaniu kultu religijnego;
- od jutra do 11 kwietnia 2020 r. zakazane będzie przemieszczanie się pieszo w grupach przeszło dwuosobowych, jednakże w odległości nie mniejszej niż 1,5 metra od siebie (nie licząc osób najbliższych);
- od jutra do 11 kwietnia 2020 r. na pokład środków transportu zbiorowego nie będzie mogło wsiąść więcej pasażerów niż połowa miejsc siedzących;
- od jutra do 11 kwietnia 2020 r. zakazane jest odbywanie jakichkolwiek zgromadzeń publicznych oraz zgromadzeń kościelnych i wyznaniowych, a także wszelkich imprez, spotkań i zebrań, oprócz spotkań z osobami najbliższymi (z wyjątkiem jednak spotkań i zebrań związanych z wykonywaną pracą);
- tu mam pewien dylemat poznawczy: dodany par. 11a ust. 1 pkt 2 z pewnością wprowadza generalny zakaz „zgromadzeń organizowanych w ramach działalności kościołów i innych związków wyznaniowych”, ale równocześnie znowelizowany par. 7 ust. 1 pkt 3 lit. b wprowadza — w odniesieniu do „sprawowania kultu religijnego w miejscach publicznych, w tym w budynkach i innych obiektach kultu religijnego” — limit 5 uczestników (z wyjątkiem księdza et consortes oraz pracowników zakładu pogrzebowego, jeśli to pogrzeb); prawidłowe rozkminienie tego zakazu będzie chyba wymagało eksperta z zakresu teologii czy nawet kodeksu prawa kanonicznego, bo rozumiem, że diabeł tkwi w szczegółach czyli w rozróżnieniu między zgromadzeniem w ramach działalności kościelnej i wyznaniowej, a sprawowaniem kultu religijnego;
- i jeszcze bonusik: obowiązkową 14-dniową kwarantannę po przekroczeniu granicy przejść będą musieli także Polacy pracujący w państwie sąsiadującym, powracający do domu z codziennej pracy — co oznacza, że krajanie pracujący np. w przygranicznych fabrykach i kopalniach w Czeskiej Republice albo muszą sobie poszukać kwatery na miejscu, albo… (na szczęście rząd nie wpadł na to, żeby załatwić ich z dnia na dzień — ta zmiana wchodzi w życie w piątek 27 marca);
- przy okazji przedłużono kontrolę graniczną osób do 13 kwietnia 2020 r. (Dz.U. z 2020 r. poz. 519) oraz przedłużono zakazy w ruchu lotniczym do 11 kwietnia 2020 r. (Dz.U. z 2020 r. poz. 521);
- pozostałe obostrzenia pozostają bez zmian — zamknięte sklepy i knajpy muszą być zamknięte, etc., etc.;
- żeby nie było żartów: związane z epidemią koronawirusa zwiększenie obostrzeń weszło w życie… dziś („z dniem ogłoszenia”),
co brzmi bajecznie, bo przecież dokument nie wyszedł z RCL wcześniej niż o 20:40 — zaś ujemne vactio legis oznacza, że formalnie naruszyć te zakazy można było od samego rana(nb. czy tylko mnie się wydaje, że w medialnych przekazach była mowa, że zmiany będzą od 25 marca?). [późna godzina myśleniu nie sprzyja: przepisy weszły w życie w dniu ogłoszenia, ale zakazy dzień później].
Dla rozwiania wątpliwości:
- znowelizowane przepisy o stanie epidemii nadal nie oznacza generalnego zakazu wstępu do lasu — do lasu cały czas można się wybrać, pod warunkiem, że będziemy zachowywać bezpieczny odstęp od innych osób, no i że ma to na celu zaspokojenie niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego (ja bym powiedział, że jeśli ktoś ma daleko do lasu, to chyba jednak nie tyle nie wolno tam wejść, ile pojechać);
- ale na tej samej zasadzie jak nie wolno pojechać do cioci czy kolegi w odwiedziny — nie dlatego, że las jest zły i ma ostre kły;
- nie ma żadnej regulacji odnoszącej się do tego czy jadący do pracy musi mieć jakiś kwit (np. zaświadczenie od pracodawcy lub coś w tym guście) — co oznacza, że nawet jeśli spyta milicjant, to musi mu wystarczyć ustne oświadczenie;
- epidemia koronawirusa i zwiększenie rygorów stanu epidemicznego nadal nie jest podstawą do wstrzymania prac nad wyborami przez PKW, ale też nadal SN ma prawo się spotykać i wydawać orzeczenia w/s uchwał PKW.
Na marginesie: nie mam pojęcia jak w sytuacji zwiększonych rygorów poradzi sobie Jarosław Kaczyński — w rozporządzeniu nie ma wyjątków, a przecież kierowca, ochroniarz, jakiś pantoflowy… ani to rodzina, ani osoba najbliższa w rozumieniu art. 115 par. 11 kk.
Zwracam też uwagę, że jeszcze nie wprowadzono: godziny policyjnej, przymusowej pracy — ale coraz większa żałość, że prezydent Duda rzeczywiście wolał się podpisać pod przekazaniem 2 mld złotych na telewizornię, a nie na te nieszczęsne maseczki i pozostały sprzęt ochronny, którego (mamy niecały tysiąc zdiagnozowanych!) zaczyna brakować…
I to jest wstyd jak cholera, którego nie można zapomnieć przy okazji wyborów (kiedykolwiek one będą — ja pójdę i zagłosuję, niezależnie od tego czy będzie to 10 maja czy 22 lipca).