Jak rozumieć ustawowe zezwolenie na rozpowszechnianie wizerunku osoby stanowiącej część większej całości? Czy jako „zgromadzenie” można rozumieć także większą grupę różnych osób? Czy media mają prawo rozpowszechniać wizerunki osób będących elementem zbiorowości bez wymogu zbierania odrębnej zgody? (wyrok Sądu Najwyższego z 24 lipca 2020 r., I CSK 673/18).
Orzeczenie odnosi się do sporu już na tutejszych łamach omawianego, a chodziło o odpowiedzialność za telewizyjny reportaż poświęcony gorącemu acz lokalnemu konfliktowi, w którym wykorzystano kilkusekundowe ujęcie zacytowane z innego nagrania — ukazującą pewną grupę osób, zaś całość opatrzono złośliwym komentarzem. Zdaniem jednej z kobiet, której twarz mignęła w reportażu oznaczało to m.in. naruszenie praw do jej wizerunku, zaś prawomocnym wyrokiem roszczenia zostały co do zasady uwzględnione („Czy w reportażu telewizyjnym można wykorzystać wizerunek osoby — migawkę z materiału innego wydawcy?”).
W skardze kasacyjnej wydawca zarzucił, że kilkunastoosobowa grupa osób identyfikowalnych jako określona grupa społeczna (np. sąsiedzi mieszkający w określonej okolicy) jest zgromadzeniem, a więc publikacja wizerunku powódki była dozwolona nawet przy braku jej zgody. Niezależnie od tego jako dopuszczalne należy uznać rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej w lokalnej społeczności ze względu na jej aktywność społeczną — chociaż i tak sposób jego przedstawienia uniemożliwiał identyfikację kobiety.
art. 81 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.
Sąd Najwyższy przypomniał, iż pojęcie wizerunku najczęściej odnosi się do twarzy osoby, która jest cechą najbardziej wyróżniającą człowieka i umożliwiającą jego rozpoznanie. W sprawie nie ma wątpliwości, że sposób wykorzystania wizerunku powódki w reportażu pozwala na jej identyfikację. Co do zasady publikacja wizerunku wymaga zgody osoby, z wyjątkiem ściśle określonych przypadków, kiedy jego rozpowszechnianie może mieć miejsce bez zezwolenia, a nawet wiedzy osoby zainteresowanej.
Odnosząc się do sporu SN stwierdził, iż nawet jeśli powódkę można traktować jako „osoby powszechnie znanej” w lokalnej społeczności, to niewątpliwie wizerunek osoby znanej lokalnie nie może być dowolnie rozpowszechniany w telewizji ogólnopolskiej.
Rację ma natomiast pozwany wydawca wskazując, iż wizerunek został utrwalony w jako element większej całości. Jako zgromadzenie czy publiczną imprezę w rozumieniu art. 81 ust. 2 pkt 2 pr.aut. można traktować każdą grupę ludzi utrwaloną w miejscu publicznym, np. manifestantów, fanów zespołu na koncercie, kibiców na stadionie, uczestników procesji — a także grupę kilkunastu sąsiadów protestujących przeciwko budowie przedszkola. Wizerunek kobiety nie został specjalnie skadrowany, powiększony lub wyeksponowany — został użyty w reportażu wyłącznie jako kilkusekundowa migawka, a zatem postępowanie wydawcy było zgodne z prawem. Przeciwna wykładnia przepisu prowadziłaby do wniosków contra legem, choćby uniemożliwiając prowadzenie medialnych relacji z publicznych manifestacji, ponieważ wymagane byłoby uzyskanie odrębnej zgody przez każdego z uczestników. (SN podkreślił, iż analizę można podeprzeć „testem eliminacji” — odpowiadając na pytanie czy zdjęcie nadal miałoby sens po usunięciu spornego wizerunku? Jeśli tak, to należy przyjąć, iż jego rozpowszechnianie jest dopuszczalne właśnie na podstawie art. 81 ust. 2 pkt 2 pr.aut.).
Odnosząc się natomiast do kwestii samego charakteru reportażu SN podkreślił, że prasa ma prawo ale i obowiązek informować społeczeństwo o wszystkich ważnych sprawach, stąd też przekazywane informacje powinny być prawdziwe i sumiennie sprawdzone (art. 12 ust. 1 pr.pras.). Dla odmiany opinie wartościujące nie podlegają ocenie w kategoriach prawdy i fałszu (nie można udowodnić prawdziwości opinii) — jednakże można wymagać, by wyrażane sądy były wyważone i oparte na faktach: komentarz może być przesadny, a polemika ostra, ale oceny nigdy nie mogą być ferowane w oparciu o fałszywe, wybiórcze i tendencyjne wiadomości. W przypadku konfliktu wolności słowa i godności ludzkiej (prawa do ochrony czci i dobrego imienia) pamiętać należy, iż obie te wartości mają jednakową rangę i żadne z nich nie ma charakteru absolutnego. W przypadku wypowiedzi dziennikarskiej granicą tą jest właśnie wymóg należytej staranności i rzetelności dziennikarskiej — „zachowania wymogów dobrej sztuki i etyki zawodowej” — co oznacza także obowiązek sprawdzenia informacji u źródła oraz wysłuchania obu stron.
Tu SN nie miał wątpliwości, że wydźwięk inkryminowanego reportażu jest bardzo surowy, przypisuje się sąsiadom przedszkola postawy naganne, antyspołeczne i pieniackie, co może naruszać dobra osobiste, zatem ukazana w takim kontekście jednostka może dochodzić odpowiedzialności z art. 24 kc nawet jeśli przedstawiono ją jako część zbiorowości — trudno jednak jednoznacznie ocenić czy w tym przypadku telewizja nie miała prawa do emisji, ponieważ sposób oceny dowodów przez sąd II instancji jest niekonsekwentny. Finalnie zaskarżony wyrok został uchylony, a sprawa wróciła do ponownego rozpoznania w apelacji.