Krótko i na temat: takie czy śmakie sankcje w odpowiedzi na napaść rosyjskich wojsk na Ukrainę to może być cały czas za mało, ale od czegoś trzeba zacząć — i oto od dziś jest zakaz lotów rosyjskich samolotów Polską (rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 25 lutego 2022 r. w sprawie zakazów w ruchu lotniczym, Dz.U. z 2022 r. poz. 478).
Akt jest równie lakoniczny jak ten, w którym z szumem zakazano korzystania z polskiej przestrzeni powietrznej przez białoruskie aeroplany (por. „Zakaz wlotu samolotów białoruskich przewoźników na polskie niebo”, gdzie także poruszam kilka kwestii prawnych; z szumem zakazano, po cichu odwołano).
Wprowadza się zakaz wlotu w polską przestrzeń powietrzną statków powietrznych użytkowanych przez przewoźników lotniczych z Federacji Rosyjskiej.
Ogłoszony jeszcze wczoraj zakaz lotów rosyjskich samolotów nad Polską obowiązuje od dziś i dotyczy wszystkich — z wyjątkiem biorących udział w akcji humanitarnej (status HUM) — samolotów użytkowanych przez rosyjskie linie lotnicze. Co oznacza, że putinowskie elity będą musiały znaleźć inne drogi dotarcia do swych londyńskich kamienic i paryskich butików, ale to chyba akurat dobrze, chociaż nikt nie mówi, że będzie to środek wystarczający.
A zamiast komentarza, bo naszła mnie taka historyczna paralela: putinowska napaść na Ukrainę to data odpowiadająca 1 września 1939 r. Świat na pewno jest jeszcze przed 3 września — cały czas zastanawia się jak zareagować, na tyle zdecydowanie, żeby dać odpór (?), ale nie doprowadzić do eskalacji, od której może nie być łatwego dyplomatycznego odwrotu. Więc ja bym chciał tylko przypomnieć, że później nadeszły 9 kwietnia i 10 maja 1940 r. — więc, trawestując Ronalda Reagana: „Mr. Putin, give peace the chance” — ale też „Russians go home!”.