Zmiana definicji gwałtu i zaostrzenie odpowiedzialności sprawców przestępstw przeciwko autonomii seksualnej (projekt nowelizacji kodeksu karnego)

Krótko i na temat, ale tutejsze łamy byłyby puste bez kilku zdań o przedstawionym wczoraj — dokładnie w dzień św. Walentego — propozycji nowelizacji kodeksu karnego zawierającej m.in. zmianę definicji gwałtu oraz zaostrzeniu odpowiedzialności za przestępstwo zgwałcenia (projekt ustawy o zmianie ustawy — Kodeks karny).


Občerstvení u Červené jámy
Občerstvení u Červené jámy w Krušnych horach, ujęcie czysto ilustracyjne (fot. Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)

Dalej będzie w punktach, bo tak klarowniej:

  • autorzy projektu już na początku uzasadnienia wyjaśniają, iż nowelizacja jest następstwem ratyfikowanej przez Polskę już blisko dekadę temu konwencji stambulskiej, która przewiduje wprowadzenie przez każde państwo przepisów penalizujących doprowadzenie osoby do czynności seksualnej bez jej zgody — która to zgoda musi być „udzielona dobrowolnie jako wyraz wolnej woli” (konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, sporządzona w Stambule dnia 11 maja 2011 r.);
  • stąd też propozycja zmiany tytułu rozdziału XXV kodeksu karnego — z obowiązującego „Przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności” na „Przestępstwa przeciwko autonomii seksualnej” (kąśliwie bym powiedział, że „wolność seksualna” brzmi nazbyt permisywnie — „autonomia”, czyli odwołanie do konieczności wyrażenia zgody, jest nieco bardziej neutralne;
  • kluczowa jest jednak zmiana definicji gwałtu: aktualnie czyn opisany w art. 197 par. 1 kk opiera się na przemocy, groźbie bezprawnej lub podstępie — po nowelizacji gwałtem będzie każde doprowadzenie innej osoby do obcowania płciowego bez wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody;

art. 197 par. 1 kodeksu karnego (brzmienie aktualne)
Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego,
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15.

art. 197 par. 1 kodeksu karnego (projekt)
Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody przez tę osobę, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

  • dla jasności: zgoda na obcowanie płciowe musi być wyrażona wcześniej — przeto zgoda „po” stosunku nie będzie chronić sprawcy przed kwalifikacją jego czynu jako gwałtu;
  • zgoda musi być udzielona świadomie — czyli jakiekolwiek zabiegi zainteresowanego zmierzające do wyłudzenia przyzwolenia będą bezskuteczne;
  • zgoda musi być dobrowolna — zatem woli osoby nie można domniemywać z jakichkolwiek zachowań (działań lub zaniechań) partnerki / partnera [dla jasności: moim zdaniem taka zgoda może być dorozumiana z pewnych zachowań niewerbalnych, acz nie z jakichkolwiek, dowolnie interpretowanych przez odbiorcę, komunikatów — ale zgody na seks nie można domniemywać, np. z braku głośnego sprzeciwu, ubrania kusej spódniczki — w uzasadnieniu projektu mówi się o nurcie w orzecznictwie nakazującym doszukiwać się „oporu” u osoby pokrzywdzonej, a także teorii o „sprowokowaniu” gwałtu — przeto zgody nie można domniemywać z takiego czy innego stroju, makijażu, etc.,etc.];
  • określenie takich warunków wyrażenia zgody na obcowanie płciowe może się nieco kojarzyć z definicją zgody w rozumieniu RODO, jednak wydaje się, że prawodawca nie zamierza iść w aż tak sformalizowane koncepcje — zgodnie z konwencją stambulską „zgoda musi być udzielona dobrowolnie jako wyraz wolnej woli, co należy oceniać w świetle danych okoliczności — toteż obawy, że teraz będzie trzeba wypełniać jakieś kwestionariusze i je przechowywać (martwić się o przetwarzanie szczególnych kategorii danych osobowych), a może nawet rejestrować kamerkę to i owo uważam za zdecydowanie przedwczesne;
  • (dla przypomnienia: nagrywać sobie różne filmiki wolno, acz warto pamiętać, iż podstępne utrwalanie wizerunku osoby w trakcie czynności seksualnej też jest przestępstwem, art. 191a kk);
  • zmiana definicji gwałtu wiąże się także z zaostrzeniem odpowiedzialności za to przestępstwo: zgodnie z projektem nowelizacji kodeksu karnego przestępstwo zgwałcenia będzie już zbrodnią (aktualnie jest występkiem), za które będzie można trafić za kraty na okres od 3 do 30 lat;
  • surowiej będzie także karane doprowadzenie innej osoby do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności — dziś grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności, projekt podnosi te widełki do 2-10 lat;
  • projektodawcy przewidują także zmianę penalizacji seksualnego wykorzystania niepoczytalności lub bezradności ofiary: dziś jest to jedno przestępstwo zagrożone karą więzienia od pół roku do 8 lat, po nowelizacji art. 198 kk za zgwałcenie osoby chorej psychicznie lub upośledzonej będzie groziło „standardowe” 3-30 lat, a za doprowadzenie do poddania się / wykonania innej czynności seksualnej — 2-10 lat pozbawienia wolności;
  • surowiej karane ma być także seksualne wykorzystanie zależności lub krytycznego położenia ofiary: dziś grozi za to do 3 lat więzienia — po nowelizacji doprowadzenie w ten sposób do obcowania płciowego będzie zagrożone karą więzienia „od lat 3”, zaś za nadużycie skutkujące doprowadzeniem do poddania się / wykonania innej czynności seksualnej będzie groziło od 2 do 10 lat więzienia (art. 199 kk).

Zamiast komentarza: z niespecjalnie dla mnie jasnych powodów PiS był na tyle przeciwny konwencji stambulskiej, że nawet rozważał jej wypowiedzenie (takie założenie nadal przyświeca projektowi ustawy „tak dla rodziny, nie dla gender”, który rzecz jasna popiera Ordo Iuris). Jestem zatem ciekaw, czy teraz — kiedy ustawowa zmiana definicji gwałtu przydaje konwencji stambulskiej „zębów” — będą popierać trend zaostrzenia odpowiedzialności karnej sprawców tych ohydnych przestępstw — czy raczej, zgodnie z najnowszą praktyką, pobłażać bandziorom?

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

45 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
45
0
komentarze są tam :-)x