Krótko i na temat, bo to w sumie było oczywiste: w wydanej dziś opinii Rzecznik Generalny TSUE stwierdził, że bankowi nie przysługuje wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału po stwierdzeniu nieważności umowy kredytowej.
opinia Rzecznika Generalnego TSUE z 16 lutego 2023 r., w/s Arkadiusz Szcześniak w/s Bank M. (C-520/21)
1) [Dyrektywa 93/13/EWG w/s nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich] nie stoi na przeszkodzie wykładni sądowej prawa krajowego, zgodnie z którą w przypadku uznania, iż umowa kredytu zawarta przez konsumenta i bank jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych, konsument, oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, może w następstwie takiego uznania domagać się od banku także dodatkowych świadczeń.
Do sądu krajowego należy ustalenie, w świetle prawa krajowego, czy konsumenci mają prawo dochodzić tego rodzaju roszczeń, oraz, jeżeli tak jest, rozstrzygnięcie o ich zasadności.
2) [Dyrektywa 93/13/EWG w/s nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich] stoi na przeszkodzie wykładni sądowej prawa krajowego, zgodnie z którą w przypadku uznania, iż umowa kredytu zawarta przez konsumenta i bank jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych, bank, oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, może w następstwie takiego uznania domagać się od konsumenta także dodatkowych świadczeń.
Sprawa zaczęła się od zawarcia przez konsumentów z bankiem umowy kredytu walutowego indeksowanego do kursu CHF. Kilkanaście lat później klienci pozwali bank domagając się stwierdzenia jej nieważności ze względu na nieuczciwe warunki określenia kursu przeliczenia walut, czego skutkiem było nadpłacenie rat.
Stanowisko banku jest następujące: klauzula walutowa jest prawidłowa, a więc nie może być podstawą podważenia całej umowy — ale gdyby została uznana za nieważną, bankowi przysługuje wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Skoro bowiem nie ma czegoś takiego jak darmowy kredyt, to nawet jeśli nie będzie podstaw do domagania się zapłaty rat i odsetek, bank może żądać należności za bezumowne i korzystanie z jego pieniędzy — i powstałą po stronie banku szkodę powstałą wskutek spadku wartości nabywczej pieniądza (najwyraźniej opierając swe roszczenia na przepisach o odsetkach za opóźnienie, postanowienie SR dla Warszawy-Śródmieścia z 2 sierpnia 2021 r., I C 1297/21).
art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 w/s nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich
Państwa Członkowskie stanowią, że na mocy prawa krajowego nieuczciwe warunki w umowach zawieranych przez sprzedawców lub dostawców z konsumentami nie będą wiążące dla konsumenta, a umowa w pozostałej części będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków.
art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13 w/s nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich
Zarówno w interesie konsumentów, jak i konkurentów Państwa Członkowskie zapewnią stosowne i skuteczne środki mające na celu zapobieganie dalszemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych przez sprzedawców lub dostawców z konsumentami.
Poglądu tego nie zaaprobował Rzecznik Generalny TSUE Anthony Michael Collins: celem przepisów o klauzulach abuzywnych jest m.in. zniechęcenie przedsiębiorców, jako silniejszej strony stosunku prawnego, do nadużywania swej pozycji wobec konsumentów. Z jednej strony oznacza to, że chociaż zasadą jest utrzymanie umowy — po wyeliminowaniu zakwestionowanych postanowień — istnieje także możliwość stwierdzenia nieważności umowy ze względu na postanowienia niedozwolone. Jednakże możliwość dochodzenia przez bank, po uznaniu umowy za nieważną, wynagrodzenia za korzystanie z pożyczonego kapitału, byłoby sprzeczne z zasadą zniechęcania do stosowania klauzul abuzywnych — a przez tonie służyłoby ochronie konsumentów. Natomiast zarzut, że dochodzi do udzielenia „darmowego kredytu” jest o tyle nietrafny, iż nie jest niczym dziwnym pozbawienie przedsiębiorcy należności z błędnej (nieważnej) umowy (argumentem nie może być także stabilność rynków finansowych — bo nie o tym są przepisy o ochronie konsumentów).
Nie oznacza to, iż nie jest możliwa sytuacja odwrotna, kiedy to konsument dochodzi od przedsiębiorcy określonych należności po stwierdzeniu nieważności umowy — w tym przypadku wynagrodzenia za korzystanie przez bank z pieniędzy zapłaconych tytułem rat. Na przeszkodzie takiemu uprawnieniu (wynikającemu z przepisów krajowych) nie stoi dyrektywa w/s nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich — co oznacza, że „konsumenci mogą teoretycznie dochodzić roszczeń z bezpodstawnego wzbogacenia„ powstałego po stronie banku — ale jeśli sąd krajowy stwierdzi, iż żądanie takie ma charakter nadużycia prawa podmiotowego, powinien je oddalić.
Zamiast komentarza: pomijając moje (nieskrywane) stanowisko odnośnie problemu z kredytami walutowymi (iż jest to zagadnienie ekonomiczne, które zostało ubrane w szaty sporu prawnego): nigdy nie miałem wątpliwości, że w kontekście tego, co się dzieje, bank nie może liczyć na jakiekolwiek wynagrodzenie za korzystanie z pożyczonego kapitału — bo po prostu nie ma po temu żadnej podstawy prawnej (natomiast oczywiście na sam wyrok TSUE jeszcze chwilę poczekamy — acz nie wydaje mi się, by mógł on zasadniczo odbiegać od tez opinii).