A skoro kilka dni temu było o tym, że fałszywa informacja o chorobie psychicznej jest przestępstwem, to dziś czas parę zdań o tym czy naruszenie dóbr osobistych przez sędziego — na przykład poprzez ujawnienie informacji o chorobie oskarżonego — jest w ogóle możliwe?
wyrok Sądu Najwyższego z 4 kwietnia 2014 r. (II CSK 407/13)
Działanie w charakterze funkcjonariusza publicznego nie eliminuje automatycznie odpowiedzialności za naruszenie dobra osobistego innej osoby i działanie to, zrealizowane w ramach wykonywanej funkcji publicznej, może stanowić podstawę odpowiedzialności niezależnie od odpowiedzialności Skarbu Państwa.
Oskarżony w sprawie karnej pozwał sędziego prowadzącego jego proces o naruszenie dóbr osobistych — prawa do prywatności i godności.
Zaczęło się od migania się od procesu: oskarżony trzy razy nie stawił się na rozprawie przedstawiając zaświadczenie lekarskie, zatem sąd zarządził badanie przez biegłych, którzy orzekli, że stan zdrowia (z powołaniem się na symbole chorób) pozwala mu na udział w rozprawach. Tydzień później obrońca oskarżonego znów przyniósł zaświadczenie od lekarza, a ponieważ treść zaświadczenia lekarskiego była inna niż wcześniej, sędzia — ujawniając nazwę choroby i na wniosek obrony wpisując to do protokołu — zarządził przerwę. Słowa sędziego zostały zarejestrowane (mimo braku zgody sądu) przez dziennikarzy telewizyjnych, a nagranie zostało wyemitowane.
Zdaniem sądu I instancji ujawnienie przez sędziego choroby zakodowanej symbolem mogło naruszać prawo do prywatności oskarżonego, jednak naruszenie dóbr przez sędziego nie jest bezprawne, albowiem przepisy kpk zobowiązują sąd do uzasadnienia zarządzenia o przerwie. Zaś sędzia może ponosić odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych oskarżonego wyłącznie w postępowaniu dyscyplinarnym.
Sąd II instancji ocenił spór zgoła inaczej: wszyscy są równi wobec prawa, zatem także sędzia może być biernie legitymowany w sprawie o ochronę dóbr osobistych. Skoro nie istnieje przepis wyłączający sędziego spod regulacji art. 24 kc (a na pewno nie przynosi takiego wyłączenia art. 417 kc), to nie można z góry odrzucać potencjalnej odpowiedzialności sędziego. Pozwany sędzia naruszył prawo do prywatności oskarżonego oraz jego godność (poczucie własnej wartości oraz oczekiwanie szacunku ze strony innych ludzi) — zarządzenie nie wymagało ujawniania aż tak szczegółowych informacji dotyczących osoby oskarżonego.
Dlatego też sędziemu nakazano pisemne przeprosiny za naruszenie dóbr osobistych poprzez ujawnienie informacji o chorobie („Przepraszam za to, że podczas prowadzonej przeze mnie przed sądem rozprawy bezprawnie upubliczniłem informacje o dotykającej go chorobie, czym naruszyłem jego prawo do prywatności i godność osobistą”).
Badając skargę kasacyjną wniesioną przez sędziego SN zauważył, że w orzecznictwie jest spór dotyczący odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych przez sędziego, a to dlatego, iż:
- niezawisłość sędziowska (art. 178 ust. 1 Konstytucji RP) stoi na przeszkodzie przyjęciu możliwości osobistej (współ-)odpowiedzialności sędziego za naruszenie dóbr osobistych — który jako osoba wykonująca czynności z zakresu wymiaru sprawiedliwości nie może być osobą pozwaną o ochronę dóbr osobistych strony (np. wyrok SN z 8 lutego 1991 r., I CR 791/90 oraz wyrok SA w Katowicach z 18 kwietnia 2013 r., sygn. akt V ACa 64/13)
- w uzasadnieniu uchwały dotyczącej odpowiedzialności członków komisji dyscyplinarnej powiedziano, że sędziowie nie posiadają żadnego immunitetu w sprawach cywilnych (uchwała SN z 27 września 2012 r., III CZP 48/12).
Wyłączenie odpowiedzialności sędziego za naruszenie dóbr osobistych strony procesu — jako odstępstwo od konstytucyjnej zasady równości wobec prawa — musiałoby opierać się na wyraźnej podstawie prawnej. Nie można zasady takiej wywodzić z konstytucyjnej zasady niezawisłości sędziowskiej, która oznacza, że sędzia wykonujący czynności jurysdykcyjne podlega wyłącznie konstytucji i ustawom, zaś konstrukcja immunitetu formalnego obejmuje wyłącznie sprawy karne (art. 181 Konstytucji RP), zaś immunitet materialny — wyłącznie wykroczenia, za które sędzia ponosi odpowiedzialność dyscyplinarną (art. 81 prawa o ustroju sądów powszechnych).
Nie wolno zatem instytucji immunitetu — jako wyjątku — wykładać rozszerzająco i argumentować, iż także w przypadku deliktu cywilnego sędzia może ponosić odpowiedzialność dyscyplinarną. Sędzia nie może także przerzucać odpowiedzialności na „pracodawcę” (art. 120 kp), albowiem pracodawcy on nie ma…
Stąd też naruszenie dóbr osobistych poprzez ujawnienie informacji o chorobie strony procesu — przez sędziego prowadzącego postępowanie — może wiązać się z osobistą odpowiedzialnością tego sędziego, niezależnie od tego czy równolegle odpowiedzialność ponosić będzie Skarb Państwa (art. 417 kc lub 417(1) par. 2 kc).
Sędzia może ponosić odpowiedzialność cywilną na podstawie art. 24 kc za bezprawne naruszenie dóbr osobistych strony w toku czynności jurysdykcyjnych.
Przesłanką odpowiedzialności z tytułu naruszenia dóbr osobistych jest bezprawność działania (art. 24 kc), którą wyłączać może m.in. specyfika zawodu sędziego i postępowania sądowego (np. w sprawach cywilnych konieczne może być rozstrzyganie o intymnych sprawach stron, zaś w sprawach karnych sąd ocenia m.in. motywy działania stan psychiczny). Stąd też w toku postępowania dochodzi często do ujawnienia informacji, które poza salą sądową oceniane byłyby jako naruszające dobra osobiste jednostki — jednak z racji tego, że rozprawy są jawne (art. 45 Konstytucji RP), publiczność może uzyskać wiedzę o faktach poruszanych podczas rozprawy.
Dopiero w przypadku rażącego naruszenia dóbr podczas wykonywania przez sędziego czynności procesowych można mówić o bezprawności działania — w przeciwnym razie mogłoby dojść do sytuacji, w której sąd obawia się podjęcia decyzji procesowych w obawie przed ryzykiem błędu.
Pozwany ujawnił informacje o chorobie oskarżonego wskutek złożenia wniosku o odroczenie rozprawy, w celu zweryfikowania okoliczności wskazanych jako uzasadnienie wniosku. Przeprowadzenie dowodu z zaświadczenia lekarza wymaga jego odczytania, czego konsekwencja jest ujawnienie symbolu choroby — zarazem odkodowanie tego symbolu podyktowane było zamiarem ochrony powoda przed podejrzeniem zamiaru przewlekania postępowania i nadużycia praw procesowych — i mieściło się w uprawnieniach sędziego. Adwokat powoda (oskarżonego) wiedział jaki złożył wniosek i jaki dołączył dokument, zatem — mając na uwadze ryzyko naruszenia prywatności klienta — powinien był równocześnie zawnioskować o wyłączenie jawności rozprawy.
Stąd też skarga kasacyjna została uwzględniona, a zaskarżony wyrok uchylony w części, w której nakazano sędziemu przeproszenie oskarżonego za ujawnienie informacji o jednostce chorobowej będącej podstawą wniosku o przerwę w rozprawie.