A skoro kilka dni temu było o tym, że to nie wojsko ma zająć się strzelaniem do dzików, to dziś czas na kilka akapitów o tym czy MON może ponosić odpowiedzialność za „falę” w wojsku — za negatywne dla zdrowia skutki „kotowania” młodych poborowych? wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 25 września 2018 r., sygn. akt V ACa 673/17).
Orzeczenie wydano w wyroku dotyczącym roszczeń poborowego za rozstrój zdrowia wywołany fizycznym i psychicznym znęcaniem się przez innych żołnierzy odbywających zasadniczą służbę wojskową.
Sprawa zaczęła się w 1999 r., kiedy matka chłopaka — zaniepokojona jego zachowaniem — poszła z nim do psychiatry; ten nie stwierdził żadnych zaburzeń, ale zalecił dalsze konsultacje. Rok później poborowy dostał kategorię zdrowotną „A”, a następnie powołanie do odbycia 12-miesięcznej obowiązkowej służby wojskowej i przydział do Centrum Szkolenia Radioelektronicznego w Jeleniej Górze (następnie w kilku innych jednostkach).
W tym okresie chłopak był poddany intensywnej „fali”: starsi rocznikiem żołnierze pozwalali sobie m.in. na „zmuszanie go do oddawania papierosów, uczenia się wierszyków i recytowania ich przed starszymi żołnierzami, robienia pompek i przysiadów”, był także „bity po karku, pasami po całym ciele oraz ciągnięto i skręcano mu jądra (tzw. „kręcenie wora”)”). „Koty” nie zgłaszały wybryków starszym szarżą, a to ze względu na obawy przed zwiększeniem się przemocy.
Po kilku miesiącach w związku z dziwnym zachowaniem zatrzymała go żandarmeria, a po przewiezieniu do szpitala psychiatrycznego stwierdzono u niego zespół paranoidalny — komisja uznała go za niezdolnego do służby (kat. „E”), ale oceniono, iż choroba ma charakter endogenny i warunki służby wojskowej nie miały wpływu na jej powstanie.
W latach 2002-12 mężczyzna kilkakrotnie przebywał w szpitalu psychiatrycznym, ma stwierdzoną schizofrenię paranoidalną (podobnie jak brat i ciocia, siostra cierpi na cyklofrenię), został uznany za całkowicie niezdolnego do pracy.
Przed wojskiem chłopak był koleżeński i lubiany, łatwo nawiązywał kontakty z rówieśnikami, interesował się m.in. wędkarstwem; po powrocie do domu nie chciał z nikim rozmawiać, był śpiący, nie udziela się towarzysko, nie spotyka z rówieśnikami, nie uprawia sportu.
Do sądu trafił pozew, w którym ex-poborowy zażądał od MON (statio fisci Skarbu Państwa) 200 tys. złotych zadośćuczynienia za rozstrój zdrowia (art. 445 kc) wywołany naruszaniem jego dóbr osobistych w czasie odbywania służby wojskowej oraz 2,4 tys. złotych renty.
Sąd I instancji uwzględnił żądania co do zasady, zasądzając na rzecz powoda kwotę 35 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych.
Skarb Państwa odpowiada za psychiczne i fizyczne znęcanie się żołnierzy. Nie ma przy tym znaczenia czy dowódcy wiedzieli o „fali” — są oni odpowiedzialni za stworzenie środków chroniących młodych żołnierzy przed znanymi i „nieodłącznie wpisanymi” w realia wojskowe zjawiskami. Owszem, powód nie wykazał, iżby choroba psychiczna miała związek ze służbą wojskową — jednak nawet jeśli nie wywołała jej „fala”, to udowodnione zachowania stanowią bezprawne naruszenie dóbr osobistych w postaci godności i zdrowia psychicznego.
Wywołane cierpienia nie uzasadniają jednak przyznania świadczenia w żądanej wysokości — nie dość, że nie miały one trwałych skutków, to trwały relatywnie niedługo.
Od wyroku wpłynęły dwie apelacje: ministerstwo zarzuciło, iż zadośćuczynienie było nienależne, skoro powód żądał zadośćuczynienia za rozstrój zdrowia, a sąd stwierdził, iż brak jest związku przyczynowego między „falą” a stanem zdrowia powoda — zatem sąd nie mógł przyznać go za naruszenie dobra osobistego (zdrowia psychicznego), które nie było objęte żądaniem. W ocenie powoda istnieje oczywisty związek przyczynowy między zjawiskiem „fali” a jego chorobą, zatem nawet jeśli choroba była wpisana w jego geny, to czas służby niewątpliwie miał negatywny wpływ na wywołanie schizofrenii paranoidalnej.
Sąd II instancji zauważył, iż powód kilkakrotnie precyzował stanowisko procesowe, jednak od początku okolicznością stanowiącą podstawę roszczeń było doświadczenie przemocy fizycznej i psychicznej w postaci „fali”, co miało wywołać rozstrój zdrowia. Takie wskazanie podstaw roszczenia jest wystarczające z punktu widzenia art. 187 kpc, co oznacza, iż w sprawie nie doszło do orzekania ponad żądanie pozwu.
Jednakże w pierwszej instancji nieprawidłowo zinterpretowano dowody mówiące o wpływie służby wojskowej na rozwój choroby psychicznej/. Okoliczność, iż chłopak jeszcze przed WKU był u psychiatry nie oznacza, że dręczenie go nie miało wpływu na pogorszenie stanu zdrowia, zwłaszcza, że biegły psychiatra stwierdził, że stres sprzyja rozwojowi schizofrenii, a chorobę stwierdzono właśnie w czasie odbywania zasadniczej służby wojskowej. Nie można zatem twierdzić, iżby między sadystycznym traktowaniem w jednostce wojskowej i chorobą powoda nie było związku przyczynowego (art. 361 kc).
Podstawą prawną odpowiedzialności MON za doznaną krzywdę wywołaną naruszeniem dóbr osobistych podczas odbywania zasadniczej służby wojskowej są art. 417 kc w zw. z art. 23 i 24 kc, w zw. z art. 448 kc. Natomiast w odniesieniu do wywołania rozstroju zdrowia psychicznego będzie to art. 417 kc w zw. z art. 444 par. 1 kc w zw. z art. 445 par. 1 kc.
W takim przypadku odpowiednią sumą pieniężną rekompensującą zarówno „krzywdę wywołaną na skutek naruszenia jego dóbr osobistych w postaci godności, naruszenia nietykalności cielesnej, jak i powstałego u powoda rozstroju zdrowia” jest zadośćuczynienie w łącznej wysokości 200 tys. złotych.
Powodowi nie przysługuje jednak renta z tytułu utraty możliwości pracy zarobkowej (art. 444 par. 2 kc): owszem, została wobec niego orzeczona całkowita niezdolność do pracy, zaś przyznana renta socjalna jest niezwykle niska (600 złotych) — jednak aby żądać renty tego rodzaju należy wykazać jakie dochody mógłby poszkodowany uzyskiwać (dowody wskazują, iż mimo ukończenia technikum rolniczego nie miał on sprecyzowanych planów na przyszłość, a pracował dorywczo, głównie na budowach — nie wiadomo w jaki sposób wyliczył swoje hipotetyczne przychody jako akurat 2,4 tys. złotych).