Czy rolnik prowadzi działalność gospodarczą? Czy jednak fakt, że uprawia gospodarstwo nie wystarczy do pozbawienia go przymiotu konsumenta? I, wcale nie na marginesie: czy przedsiębiorca, który zamierza skorzystać z uprawnień przysługujących mu z tytułu rękojmi, powinien być zborny i konkretny, bo mu wygasną roszczenia? (wyrok IKNiSP SN z 17 lutego 2021 r., I NSNc 152/20).
Spór zaczął się od tego, że rolnik kupił od przedsiębiorcy używany ciągnik, na fakturę, za który zapłacił 70 tys złotych. Przy transakcji sprzedawca zapewnił kupującego, że maszyna jest sprawna, żadne bolączki nie ujawniły się także podczas jazdy próbnej — ale podczas prac na polu okazało się, że źle pracuje turbo i układ hydrauliczny. Nowy właściciel zlecił naprawę, za co zapłacił 19,6 tys. złotych, aby następnie wytoczyć powództwo z tytułu rękojmi za wady pojazdu (dla jasności: rzecz miała miejsce grubo przed tzw. „konsumeryzacją” przedsiębiorców).
Sąd I instancji stwierdził, że kupujący był konsumentem, zatem zachodzi prawne domniemanie istnienia wady w momencie przejścia niebezpieczeństwa na kupującego, pozwany domniemania tego nie wzruszył, zaś gołosłowny zarzut, że usterkę wywołało nieprawidłowe użytkowanie, a odpowiedzialność sprzedającego nie dotyczy wad ujawnionych po wydaniu rzeczy nie pozwala na uwolnienie się od odpowiedzialności.
art. 556(2) kodeksu cywilnego
Jeżeli kupującym jest konsument, a wada fizyczna została stwierdzona przed upływem roku od dnia wydania rzeczy sprzedanej, domniemywa się, że wada lub jej przyczyna istniała w chwili przejścia niebezpieczeństwa na kupującego.
Odmienne stanowisko przyjął sąd odwoławczy: rolnik nie jest konsumentem, lecz profesjonalistą, zaś zakup miał związek z prowadzoną przezeń działalnością gospodarczą. Co więcej oświadczenie o obniżeniu ceny zostało złożone po upływie prekluzyjnego terminu wskazanego w art. 568 par. 3 kc. Kluczowy okazał się jednak argument, że obniżenie ceny ze względu na wadę fizyczną powinno być proporcjonalne do wartości rzeczy (art. 560 par. 3 kc), czego nie można utożsamiać z wydatkami na jej naprawę; zarazem usterka wynikająca z zużycia nie jest wadą, za którą sprzedający ponosi odpowiedzialność na zasadzie rękojmi — zatem rolnik powinien był udowodnić, że źródłem awarii była wada tkwiąca w pojeździe, a nie jego zużycie.
art. 563 kodeksu cywilnego
§ 1. Przy sprzedaży między przedsiębiorcami kupujący traci uprawnienia z tytułu rękojmi, jeżeli nie zbadał rzeczy w czasie i w sposób przyjęty przy rzeczach tego rodzaju i nie zawiadomił niezwłocznie sprzedawcy o wadzie, a w przypadku gdy wada wyszła na jaw dopiero później – jeżeli nie zawiadomił sprzedawcy niezwłocznie po jej stwierdzeniu.
§ 2. Do zachowania powyższego terminu wystarczy wysłanie przed jego upływem zawiadomienia o wadzie.
Skargę nadzwyczajną od prawomocnego wyroku wniósł Prokurator Generalny, który zwrócił uwagę, że rozpatrując apelację sąd nie przeprowadził własnego postępowania dowodowego, zaś jego wyrok został uzasadniony dopiero w następstwie złożenia skargi, co sumarycznie oznacza pozbawienie strony prawa do sądu (które obejmuje prawo do rzetelnej procedury), czego skutkiem była nieprawidłowa ocena zasad odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wady fizyczne rzeczy.
IKNiSP SN nie podzieliła tych zarzutów: sąd odwoławczy ma prawo inaczej ocenić spór i wydać wyrok niekorzystny dla powoda, nie ma natomiast obowiązku prowadzenia własnego postępowania dowodowego (a jeśli obowiązek taki istnieje, to treść skargi nadzwyczajnej nie wskazuje po temu postawy prawnej), zaś brak uzasadnienia wyroku nie oznacza pogwałcenia prawa do sądu.
Merytorycznie natomiast nie ma wątpliwości, że sprzedaż między różnymi kontrahentami wiąże się z różnymi reżimami odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wady, nie ma też wątpliwości, że z domniemania istnienia wady w rzeczy sprzedanej w chwili jej nabycia korzysta tylko konsument (por. „Kiedy ciężar dowodu istnienia wady fizycznej kupionego towaru obciąża konsumenta?”). Natomiast obrót profesjonalny wymaga od kupującego pewnej dozy staranności — musi on zawiadomić sprzedawcę o wadzie niezwłocznie po jej wykryciu i sformułować swoje żądanie, a to wszystko pod rygorem wygaśnięcia roszczeń — a ponieważ ciężar dowodu spoczywa na stronie, która z okoliczności wywodzi skutki prawne, to status konsumenta i charakter transakcji musi udowodnić kupujący.
W świetle przepisów rolnik prowadzi działalność gospodarczą i powinien być traktowany jako przedsiębiorca, chyba że prowadzi gospodarstwo tylko na własne potrzeby. Działalnością gospodarczą jest bowiem każda ciągła działalność wykonywana w celu zarobkowym lub zawodowym, prowadzona na własny rachunek — jeśli działalność rolnicza warunki te spełnia, to mamy do czynienia z działalnością gospodarczą, a wówczas rolnik nie jest konsumentem (uchwała SN z 26 lutego 2015 r., III CZP 108/14; por. „Przedawnienie roszczeń: czy rolnik prowadzi działalność gospodarczą?”).
Sumarycznie prowadzi to do wniosku, że zakup maszyny rolniczej z przeznaczeniem do używania w gospodarstwie rolnym był związany z prowadzoną przez rolnika działalnością gospodarczą (a jeśli powód ma wątpliwości, to niech zauważy, że kupił traktor na fakturę, w podobny sposób rozliczał też pozostałe wydatki, zaś w dokumentach posługiwał się oznaczeniem „PHU”). W konsekwencji transakcja nabycia ciągnika miała charakter profesjonalny, zatem powód powinien zawiadomić sprzedającego o wadzie niezwłocznie po jej wystąpieniu — uchybienie tej powinności skutkuje utratą uprawnień z tytułu rękojmi.
Powód nie sprostał także obowiązkowi wykazania wysokości roszczenia — wykonanie zastępcze nie jest świadczeniem, które przysługuje kupującemu w przypadku wystąpienia wad sprzedanej rzeczy, zaś odpowiedzialność sprzedającego nie może odnosić się do poniesionych przez klienta wydatków na naprawę.
Z tego względu skarga nadzwyczajna została oddalona w całości.