Zagadnął mnie jakiś czas temu P.T. Czytelnik, poprosił o przedstawienie mego stanowiska na temat — czy hulajnoga elektryczna może być traktowana jako pojazd mechaniczny?
W krótkich punktach, bo tak więcej:
- zaczynając od oczyszczenia przedpola, czyli od definicji hulajnogi elektrycznej, która jest prosta jak… jak koło: hulajnoga elektryczna jest pojazdem, napędzanym elektrycznie (którego nie można napędzać ruchem manualnym stóp), wyposażonym w kierownicę, ale już nie w siodełko — przeto podróżujący e-hulajnogą musi na niej stać na własnych nogach;
art. 2 ustawy prawo o ruchu drogowym
47b) hulajnoga elektryczna — pojazd napędzany elektrycznie, dwuosiowy, z kierownicą, bez siedzenia i pedałów, konstrukcyjnie przeznaczony do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym pojeździe;
- już mamy prościej: hulajnoga elektryczna na pewno jest pojazdem, ale nie jest zaliczana do urządzeń transportu osobistego (o czym przekonuje już sama definicja UTO — „pojazd napędzany elektrycznie, z wyłączeniem hulajnogi elektrycznej”; zwracam uwagę, że w fazie projektu przepisów było nieco inaczej), nie jest też urządzeniem wspomagającym ruch;
- teraz już z górki, bo wystarczy sprawdzić czy ustawa określa e-hulajnogę jako pojazd mechaniczny, prawda? ano g-prawda, ponieważ pojazd mechaniczny nie jest w kodeksie drogowym zdefiniowany, z czego wynika, że to pojęcie nie jest istotne na gruncie przepisów o ruchu drogowym, zatem jeśli chcemy poznać odpowiedź na tytułowe pytanie, niezbędna będzie pewna doza rozkminki i dywagacji;
- a gdyby ktoś miał wątpliwości do czego taka ontologiczna ekspektatywa promulgatywy może być przydatna: wszakże od prawidłowej wykładni zależeć będzie to, czy jadący e-hulajnogą po kielichu może ponosić odpowiedzialność za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego (art. 178a kk; przy mniejszym nasyceniu trunkiem art. 87 kw), lub też czy orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych dotyczy także przemieszczania się hulajnogą elektryczną (art. 42 par. 1a-4 kk); ba, wynalazca pokroju Emmetta Browna mógłby mieć poważne problemy po przekroczeniu dopuszczalnej prędkości o ponad 30 km/h (bo maksymalna grzywna za pojazd mechaniczny sięga 30 tys. złotych, a za rower czy e-hulajnogę znacznie mniej);
- (tyle dobrego, że z pewnością nie ma problemu z prowadzeniem e-hulajnogi po cofnięciu uprawnień (art. 180a kk) — bo niezależnie od tego czy hulajnoga elektryczna jest czy nie jest pojazdem mechanicznym, uprawnienia do jej prowadzenia nie są wymagane; analogicznie art. 94 kw);
- dla jasności: chociaż przepisy karne posługują się pojęciem pojazdu mechanicznego, ani kodeks karny, ani kodeks wykroczeń nie zawierają jego definicji, co oznacza, że poszukanie odpowiedzi na tytułowe pytanie wymaga pewnej dozy pogłówkowania;
- idąc zatem dalej: skoro hulajnoga elektryczna jest pojazdem napędzanym elektrycznie, to z pewnością jest wyposażona w silnik elektryczny (wyłączając te, które mają napęd elektryczno-odrzutowy, protonowy, laserowy, etc.); no i super, bo chociaż e-hulajnoga silnik ma, to pojazdem silnikowym nie jest (to trochę jak z pytaniem do czego służy chlebak);
art. 2 pkt 32 ustawy prawo o ruchu drogowym
pojazd silnikowy — pojazd wyposażony w silnik, z wyjątkiem motoroweru, pojazdu szynowego, roweru, wózka rowerowego, hulajnogi elektrycznej, urządzenia transportu osobistego i wózka inwalidzkiego;
- czy informacja, że hulajnoga napędzana prądem nie jest pojazdem silnikowym do czegoś może się nam przydać? ano może, choćby do stwierdzenia, że jadący takim pojazdem nie jest kierowcą i nie są wymagane uprawnienia do prowadzenia takiego pojazdu;
- (dodać warto, że wyjaśnienia definicji pojazdu mechanicznego nie znajdziemy także w rozporządzeniu w/s warunków technicznych pojazdów, ani w rozporządzeniu 2018/858 w/s homologacji i nadzoru rynku pojazdów silnikowych);
- to znak, że trzeba szukać dalej — i eureka! definicja pojazdu mechanicznego pojawia się w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych, która określa w ten sposób pojazd samochodowy, ciągnik rolniczy, motorower, część pojazdów wolnobieżnych, a nawet przyczepę;
art. 2 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK
10) pojazd mechaniczny:
a) pojazd samochodowy, ciągnik rolniczy, motorower i przyczepę określone w przepisach ustawy — Prawo o ruchu drogowym,
b) pojazd wolnobieżny w rozumieniu przepisów ustawy — Prawo o ruchu drogowym, z wyłączeniem pojazdów wolnobieżnych będących w posiadaniu rolników posiadających gospodarstwo rolne i użytkowanych w związku z posiadaniem tego gospodarstwa;
- zwracam uwagę na tę przyczepę, bo to chyba jest ciekawa podpowiedź: przyczepa jest pojazdem, acz bez silnika (art. 2 pkt 50 pord), co wcale nie przeszkadza zaliczyć jej do pojazdów mechanicznych — co podpowiada, że „mechaniczność” pojazdu niekoniecznie musi wynikać z wyposażenia go napędzający silnik;
- skoro hulajnoga elektryczna nie została wymieniona wśród pojazdów mechanicznych w ustawie ubezpieczeniowej, to pojazdem mechanicznym — na gruncie przepisów ubezpieczeniowych — niewątpliwie nie jest, a więc jej posiadacz nie musi zawierać umowy obowiązkowego ubezpieczenia;
- (część P.T. Czytelników pewnie będzie czuła się wstrząśnięta i mogą próbować mnie zagiąć wątpliwościami, ale brak obowiązkowego OC nie oznacza braku odpowiedzialności cywilnej za szkodę wyrządzoną jej ruchem — moim zdaniem hulajnoga elektryczna jest „mechanicznym środkiem komunikacji poruszanym za pomocą sił przyrody”, a więc odpowiedzialność jej posiadacza opiera się na zasadzie ryzyka, identycznie jak w przypadku samochodów — no ale przecież odpowiedzialność z art. 436 kc nie dotyczy tylko pojazdów mechanicznych);
- wracając zatem do punktu wyjścia: czy zatem szukając odpowiedzi na pytanie status hulajnogi elektrycznej dopuszczalne będzie stosowanie definicji pojazdu mechanicznego z ustawy ubezpieczeniowej — dla oceny skutków w zakresie prawa karnego? pamiętając oczywiście, że na dywagacjach dotyczących posiłkowania się określeniami z różnych dziedzin prawa niejeden jurysta zjadł zęby (lub je starł w proch), powiedziałbym, że owszem, można — o ile owa definicja wydaje się „wiodąca”, zaś jej użycie nie prowadzi nas na manowce;
- czy przyjęta w ustawie ubezpieczeniowej definicja może być uznana za interdyscyplinarną? powiedziałbym, że lepiej by było gdyby prawodawca pokusił się o takie sformułowanie w prawie o ruchu drogowym, lub też kodeksie karnym (skoro prowadzenie pojazdu mechanicznego jest istotne z punktu widzenia odpowiedzialności karnej), no ale tak krawiec kraje, jak mu materii staje;
- stąd też orzecznictwo wydaje się iść tym tropem: „pojazdem mechanicznym w ruchu lądowym w rozumieniu przepisów Kodeksu karnego jest każdy pojazd drogowy czy szynowy napędzany umieszczonym w nim silnikiem, jak również maszyna samobieżna i motorower” (wytyczne SN z 28.02.1975 r., V KZP 2/74); spór najwyraźniej dotyczył motoroweru (czyżby także dlatego, że w ówczesnym stanie prawnym nie było wzmianki o nim w przepisach ubezpieczeniowych?), natomiast późniejsze orzecznictwo podtrzymało ten pogląd: „motorower, przeznaczony do poruszania się w ruchu drogowym wyłącznie przy pomocy silnika, jest pojazdem mechanicznym w rozumieniu przepisów kodeksu karnego i kodeksu wykroczeń, niezależnie od posiadanych parametrów technicznych” (uchwała 7 sędziów SN z 12 maja 1993 r., I KZP 9/93) i świeże podtrzymanie tej linii, z wyjaśnieniem, że „motorower należy do kategorii pojazdów mechanicznych, natomiast wymóg określonej pojemności silnika odnosi się do roweru zaopatrzonego w silnik pomocniczy” (postanowienie SN z 26 maja 2020 r., V KK 54/20);
- hmmm troszkę nam to zaciemnia obraz, bo nie dość, że motorower, który nie jest pojazdem silnikowym, jest pojazdem mechanicznym, to jeszcze pogląd SN wydaje się brzmieć: skoro motorower jest pojazdem napędzanym wyłącznie poprzez silnik, to jest pojazdem mechanicznym;
- (łatwe? byłoby, gdyby nie ta przyczepa, która w ogóle nie jest napędzana, ale jest pojazdem mechanicznym — chociaż z pewnością nie jest pojazdem silnikowym);
- czy da się z tego jakoś wybrnąć? przypomnijmy, że w definicji hulajnogi elektrycznej nie ma nic o silniku — jest tylko o napędzie elektrycznym — ale też nigdzie nie jest powiedziane, iżby e-hulajnoga miała prawo poruszać się wyłącznie w oparciu o ów silnik;
- czy to oznacza, że wypadałoby teraz rzucić sakramentalne „niechaj się miasta wpisują”? i czekać na komentarze? czy jednak lepiej zanęcić, bo bez własnego subiektywnego zdania nie ma niezłej pralni (por. teksty o wyprzedzaniu z prawej na autostradzie czy ekscytujące rowerzystów teksty dotyczące obowiązku korzystania z DDR po lewej stronie lub jazdy jezdnią).
Lepiej nie, bo przecież czym byłyby choćby najobszerniejsze rozważania bez przedstawienia własnego stanowiska? Zatem moje zdanie brzmi następująco: hulajnoga elektryczna nie może być traktowana jako pojazd mechaniczny. Nawet jeśli stosowanie definicji z ustawy ubezpieczeniowej może być ryzykowne, to przecież tego przepisu nie możemy pomijać, zarazem prezentowana w orzecznictwie wykładnia pozwala stwierdzić, że kryterium zaliczenia pojazdu do mechanicznych może być posianie napędu silnikowego — ale nie zawsze.
Q.E.D.
(czy to pojazd mechaniczny? nie, to hulajnoga elektryczna, fot. Olgierd Rudak, CC-BY 2.0)