Czy publikacja tekstu w internecie oznacza, że portal „Gazeta Prawna” może go swobodnie splagiatować? [edit]
Post Scriptum: już wczoraj, w kilkadziesiąt minut po publikacji tekstu, zadzwonił do mnie p. [usunąłem z własnej, nieprzymuszonej woli — bo RODO ;-)] — przeprosił za wtopę, obiecał poprawę i wpłatę na potrzebujące psiaki; przeprosiny zostały przyjęte, przelew na 400 złotych także, toteż ze swojej strony sprawę uważam za załatwioną pozytywnie. Niech cała ta sytuacja … Dowiedz się więcej